Jak zachęcić dorosłych do zdrowszego jedzenia?

Avatar photo
Jak zachęcić dorosłych do zdrowszego jedzenia

Jak już pisaliśmy w artykule „nowe, naukowe tricki na przekonanie dzieci do zdrowego jedzenia„, wystarczy zmienić nazwy potraw na takie, które wzbudzają zainteresowanie, aby spożycie ich wzrosło wśród dzieci. Czy taka zasada sprawdzi się także u dorosłych konsumentów?

Liczy się dobra nazwa

Owszem, podobnie jak u dzieci zmiana nazwy tej samej potrawy ma wpływ na jej odbiór przez zmysły dorosłych. Danie nazwane jako „tradycyjna włoska pizza” oceniane było wyżej pod kątem wizualnym jak i smakowym w porównaniu do „placka z serem i pomidorami”.

Misja: oszukać żołnierza

Zjawisko to obserwowano już w połowie 20. wieku, kiedy to w latach 1941-45 przesyłano znaczne ilości produktów pochodzenia zwierzęcego ze Stanów Zjednoczonych do Europy w celu zapewnienia dostaw żywności dla żołnierzy alianckich. Transportowano nie tylko mięso zwierząt rzeźnych i drobiu ale także podroby (serca, płuca, mózgi, wątroby) oraz fragmenty takie jak uszy i głowy. W departamencie obrony zastanawiano się w jaki sposób przekonać ludzi do spożycia np. kurzej głowy.

Do pracy zaprzęgnięto najlepszych specjalistów z dziedziny psychologii, socjologii, antropologii, żywieniowców i dietetyków aby opracowali system zmiany diety pogrążonych w kryzysie wojennym Europejczyków. Paradoksalnie smak nie był największym problemem całego przedsięwzięcia a uprzedzenie do określonych fragmentów tusz zwierzęcych. Przyrządzone mózgi odpowiednio podane były chętnie spożywane przez osoby, które nie zostały poinformowane, co otrzymały na talerzu natomiast osoby świadome tego co jedzą odczuwały wstręt i rezygnowały z konsumpcji. Podobną zależność można zastosować do serwowania dań opartych na zdrowych produktach.

Zobacz również
dżemy

Test wyimaginowanego składnika

W latach 40. przeprowadzono eksperyment z zastosowaniem soi. Sugestia, że dany produkt zawiera soję może być tak przekonywujący dla konsumentów iż mogą oni wyrobić w sobie przekonanie, że nie odpowiada im smak soi. Badacze podali ochotnikom batoniki: jeden- na którego opakowaniu widniała informacja, że zawiera on w swoim składzie soję, natomiast drugi bez informacji o jej zawartości. Konsumenci ocenili pierwszy jako ziarnisty, bez smaku. Paradoks eksperymentu polegał na tym, że oba produkty nie zawierały soi w swoim składzie a eksperyment nazwano jako test wyimaginowanego składnika (fantom ingredient). Sugestia obecności wyimaginowanego składnika powodowała, że badani oceniali produkt w dokładnie taki sposób jak gdyby zawierał on go w rzeczywistości. W podsumowaniu badania stwierdzono, że znaczny odsetek konsumentów odczuwa taki smak jaki chce odczuwać.

Metodę tę można wykorzystać także współcześnie w celu zwiększenia podaży warzyw w diecie, także tych, do których konsumenci są uprzedzeni. Przystawki podawane w formie puree były chętnie spożywane mimo, że konsumenci byli uprzedzeni, co do smaku warzyw z których one powstały. Taki sposób wprowadzania warzyw przynosi podwójną korzyść dla zdrowia – zarówno wprowadza składniki odżywcze zawarte w tych produktach jak i obniża energetyczność całodziennej diety.