Co nowego na rynku suplementów diety?

Wszystko jest dla ludzi

Suplementy diety także. Warto jednak zdawać sobie sprawę z faktu, iż suplementów diety nigdy nie należy utożsamiać z lekami. Dlaczego? Ponieważ suplementy to środki spożywcze. Co ciekawe, do tej samej grupy produktów, według regulacji prawnych, zalicza się również gumę do żucia czy napoje. Suplementy diety z założenia służyć mają jako uzupełnienie normalnej diety. Nie zmienia to jednak faktu, że gro konsumentów wyposaża swoje domowe apteczki po brzegi tego typu specyfikami. Często dzieje się to w sposób całkowicie bezkrytyczny – producent gwarantuje przecież 100% skuteczność swojego preparatu. W czym więc tkwi problem?

Suplement w użyciu

Na stronie internetowej GIS prowadzony jest rejestr produktów wprowadzonych do obrotu w danym roku. Wynika z niego, że rok 2016 obfitował w ponad 9 tysięcy nowych suplementów diety. Zgodnie z definicją mamy tu do czynienia ze specyficzną formą żywności –  ze środkiem spożywczym. Całkowity nadzór nad procesem rejestracji i wprowadzania na rynek suplementów diety pełni Główny Inspektorat Sanitarny. Samo zgłoszenie odbywa się poprzez wypełnienie internetowego formularza, w którym producent deklaruje, jaki jest skład jakościowy produktu. Niestety informacja ta nie jest w żaden sposób weryfikowana. Stąd faktyczna zawartość często pozostaje tajemnicą producenta.

Problem kontroli jakości

Niepokojące sygnały dotyczące nadużyć i nieuczciwych praktyk producentów suplementów diety skłoniły Najwyższą Izbę Kontroli do rozpoczęcia działań w kierunku sprawdzenia zgodności składu umieszczonego na opakowaniu preparatu ze składem rzeczywistym. Pod lupę wzięto losowe suplementy, m.in.  z grupy probiotyków.  W raporcie NIK można przeczytać, że:

– 35% (4/11) próbek zawierało drobnoustroje niezgodne z tymi, które zadeklarował producent,

– 89% (50/59) próbek nie posiadało stabilnej liczby żywych bakterii,

– 84% (38/45) próbek zawierało substancje alergenne i rakotwórcze,

-87% (33/38) suplementów nadal jest dostępnych na rynku, mimo stwierdzenia zawartości substancji szkodliwych (5-HTP, azotan kreatyny),

– suplement z grupy „spalaczy tłuszczu” zawierał pochodne amfetaminy i inne substancje psychoaktywne.

Ponadto opakowania były niewłaściwie oznakowane, nie zawierały informacji o możliwych interakcjach z żywnością czy lekami, a także o ewentualnych skutkach ubocznych stosowania preparatu.

Kontrola NIK dotyczyła również przeglądu źródeł internetowych, na których istnieje możliwość handlu suplementami diety. Stwierdzono, iż reklamy poszczególnych produktów zawierają m.in. treści, które przypisują suplementom właściwości lecznicze, sugerują, że stanowią one niezbędny element codziennej diety, będący remedium na liczne dolegliwości i potrzeby; obiecują szybką poprawę zdrowia oraz wykorzystują niewiedzę, nieświadomość, brak doświadczenia klientów, nadużywają zaufania odbiorców.”

Zobacz również
dietetyk

Wnioski NIK

Najwyższa Izba Kontroli oświadczyła konieczność zwrócenia się do odpowiednich organów (Ministra Zdrowia, Prezesa Rady Ministrów) w celu podjęcia konkretnych działań mających na celu poprawę sytuacji rynku suplementów diety w Polsce. Działania te związane są z zagwarantowaniem bezpieczeństwa stosowania tego typu preparatów przez konsumentów.

Tymczasem Polacy nadal niewiele wiedzą o suplementach. W badaniu przeprowadzonym przez TNS Polska w 2014 roku połowa (50%) respondentów twierdziło, że przechodzą one podobne kontrole jak leki, aż 41% osób uważało, że posiadają one właściwości lecznicze, 31% utożsamiało suplementy z witaminami, a 8% z minerałami. Dlatego edukacja i zwiększanie świadomości konsumenckiej są równie ważne, jak poprawa poziomu kontroli, bezpieczeństwa i jakości substancji wprowadzanych na rynek pod postacią suplementów diety.

[totalpoll id=”22272″]

Źródła:

https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-dopuszczaniu-do-obrotu-suplementow-diety.html

http://rejestrzp.gis.gov.pl/

Ustawa z dnia 25 sierpnia 2006 r. o Bezpieczeństwie żywności i żywienia (Dz. U. z 2015 r. poz. 594 z późn. zm.)