CYKL MOJA PORADNIA: Wywiad z dietetykiem Magdaleną Kopalską

Avatar photo

Cykl „Moja Poradnia” prezentuje sylwetki dietetyków – ich spojrzenie na zdrowe odżywianie, zawód dietetyka. Osoby chętne do wzięcia w nim udziału w roli bohaterów – zapraszamy do kontaktu z redakcja@dietetycy.org.pl.

Wywiad z Magdaleną Kopalską – dietetykiem

Krótko o bohaterze dzisiejszego odcinka cyklu:

Magdalena Kopalska

Magdalena Kopalska, właściciel poradni Skuteczny Dietetyk w Gdańsku, dietetyk kliniczny, absolwentka Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, instruktor fitness, dietetyk z pasji i powołania, wyznawca aktywnego stylu życia, który stara się podsuwać klientom proste, racjonalne rozwiązania w drodze do szczupłej sylwetki i zdrowia

DIETETYCY.ORG.PL: Pani Magdaleno, co skłoniło Panią do podjęcia studiów na kierunku dietetyka, obecnie jednym z najbardziej obleganych kierunków kształcenia?

MAGDALENA KOPALSKA:

Moja przygoda ze zdrowym stylem życia zaczęła się od fitnessu. Ruch był zawsze wpisany w moją codzienność, napędzał mnie do działania, regularnie uczęszczałam na różnego rodzaju zajęcia ruchowe. Idąc tym tropem, postanowiłam zdobyć licencję instruktora fitness, żeby posiadać profesjonalną wiedzę w tym zakresie. Dietetyka „wkroczyła” do mojego życia w pewien sposób samoistnie. Od zawsze byłam osobą szczupłą i nie miałam problemów z utrzymaniem stałej masy ciała, pomimo choroby Hashimoto, którą zdiagnozowano u mnie kilkanaście lat temu. Coraz częściej rodzina i znajomi dociekali, co właściwie robię, że mi się to udaje. Przez dłuższy czas uważałam – właściwie nic. W końcu zaczęłam analizować swój sposób odżywiania i okazało się, że właściwie intuicyjnie i podświadomie stosuję zasady zdrowego odżywiania w praktyce i nie sprawia mi to trudności. Zawsze interesowałam się również zdrowiem człowieka oraz tym, w jaki sposób można na nie korzystnie oddziaływać za pomocą stylu życia, w tym diety. Dlatego mój wybór padł na dietetykę kliniczną na Uniwersytecie Medycznym. Podczas studiów odkryłam, że mam bogatą intuicyjną wiedzę na temat odżywiania, w dużej mierze nie była dla mnie nowością czy zaskoczeniem. Dlatego studia dietetyczne sprawiały mi ogromną frajdę i nadal bardzo chętnie pogłębiam swoją wiedzę oraz z pasją i prawdziwą przyjemnością dzielę się nią ze swoimi Podopiecznymi. Za radością obserwuję, jak wprowadzają w życie prawidłowe nawyki i jaki wpływ wywiera to na ich samopoczucie i ogólne nastawienie do życia. Uczę jak uczynić z jedzenia swojego przyjaciela a nie wroga.

DIETETYCY.ORG.PL: Jest Pani specjalistką z dziedziny żywienia klinicznego w chorobach autoimmunologicznych, proszę powiedzieć jak reagują pacjenci na wiadomość o swojej diagnozie i konieczności zmiany sposobu żywienia?

MAGDALENA KOPALSKA: O dziwo, większość Pacjentów reaguje pozytywnie na otrzymaną diagnozę. Odczuwają pewnego rodzaju ulgę – poznają „przeciwnika”, wiedzą, na czym stoją”. W końcu znają przyczynę swego złego samopoczucia i nawracających dolegliwości. Poszukują konkretnych rozwiązań w drodze do uzyskania poprawy. W większości przypadków dieta pacjentów z chorobami na podłożu autoimmunizacji nie różni się istotnie od zdrowego, zbilansowanego sposobu odżywiania, odpowiedniego także dla osób zdrowych. Oczywiście, istnieją pewne wykluczenia czy wyjątki. Jednak większość osób nie ma problemu z wprowadzeniem pewnych restrykcji za cenę poprawy samopoczucia i wyników laboratoryjnych.

DIETETYCY.ORG.PL: W jaki sposób motywuje Pani swoich pacjentów do kontynuowania wyznaczonego planu dietetycznego gdy np. wyjeżdżają na wakacje z opcją all inclusive ?

MAGDALENA KOPALSKA: Jestem realistką i nie wymagam od moich pacjentów, żeby chudli na wakacjach typu all inclusive (chociaż o dziwo zdarzają się tacy, którym się to się to udajeJ). Raczej podpowiadam racjonalne, możliwe do zastosowania rozwiązania, takie jak: regularne spożywanie posiłków, ograniczenie ilości dodatków wysokoskrobiowych (ziemniaki, pieczywo, ryż czy makaron mamy również w Polsce!, spróbujmy lepiej tego co jest unikalne dla kuchni danego kraju), jedzenie dużej ilości warzyw, zastępowanie słodyczy owocami, wybieranie mięs i ryb bez panierek i wysokokalorycznych sosów, nakładanie niewielkich porcji do degustacji lub komponowanie wspólnego talerza przysmaków, z którego kosztujemy po kawałku różnych dań wspólnie z rodziną, nie mając poczucia, że coś nas ominęło, zjedzenie lodów czy owoców w ramach drugiego śniadania czy obiadu, a nie wieczorem po kolacji, wytrawne wino zamiast kolorowych drinków, unikanie słodkich gazowanych napojów etc. Rekomenduję również możliwie dużą ilość ruchu – to właśnie my wstajemy z leżaka i przynosimy wszystkim lody czy napoje (przynajmniej spalimy trochę kcal po drodzeJ), chętnie wskakujemy do basenu czy uczestniczymy w animacjach ruchowych np. gramy w siatkówkę plażową itp., wypożyczamy rower i jedziemy na wycieczkę do pobliskiego miasteczka, nie rezygnujemy z porannego joggingu po plaży, a wieczorem tańczymy na dyskoteceJ Większości osób udaje się wrócić z tą samą wagą, a niektórym udaje się nawet schudnąćJ Kwestia nastawienia: jeżeli mamy jasno zdefiniowany cel i wiemy ile pracy włożyliśmy do tej pory w zmianę nawyków żywieniowych, nie jesteśmy skłonni zaprzepaścić osiągniętych rezultatów dla chwili wakacyjnego szaleństwa.

DIETETYCY.ORG.PL: Jako dietetyk, jak ocenia Pani posiłki w placówkach, do których uczęszczają Pani dzieci? Czy inni rodzice zwracają dostateczną uwagę na odpowiednią dietę swoich pociech?

MAGDALENA KOPALSKAZ przykrością obserwuję, że wielu rodziców „idzie na łatwiznę” w zakresie kształtowania nawyków żywieniowych u swoich pociech. Kubusie i inne słodkie napoje, drożdżówki i pączki zamiast domowych kanapek, pieniądze na sklepik szkolny zamiast śniadania są niestety na porządku dziennym. Diety przedszkolne są zbyt ubogie w warzywa, często dzieci otrzymują produkty zupełnie dla nich nieodpowiednie jak np. wysokotłuszczowe i wysokoenergetyczne serki topione, gotowe wysokowydajne pasztety i parówki, kanapki z białego pieczywa z tanimi przetworzonymi wędlinami bez dodatku warzyw lub z dodatkiem warzyw konserwowych zamiast świeżych. Często brakuje zdrowej przekąski między śniadaniem i obiadem w postaci sezonowego owocu czy np. koktajlu owocowego na bazie naturalnego jogurtu lub maślanki, na podwieczorki wielokrotnie serwowane są gotowe wyroby cukiernicze, obfitujące w niebezpieczne tłuszcze trans. Zaskakuje fakt, że takie menu kłóci się z wiedzą na temat zdrowego odżywiania przekazywaną dzieciom (nawet w programie przedszkolnym są zajęcia na temat aktualnej piramidy żywienia). Wszystko niestety rozbija się o fundusze, ale w dużej mierze również opór dyrekcji placówek wobec zmian i brak zrozumienia jak ogromną rolę w prawidłowym rozwoju dziecka odgrywa dieta.

Co szczególnie polecam:
Najcenniejszy owoc:jagody, maliny, aronia
Najzdrowsze warzywo:wszystkie warzywa są zdrowe, ich wartości odżywcze i właściwości prozdrowotne wzajemnie się uzupełniają, więc dbajmy o ich różnorodność
Najzdrowsze do picia:woda (najlepiej z cytryną lub limonką), zielona herbata
Na dobry początek dnia:power walk lub krótka sesja ćwiczeń aerobowych + omlet z warzywami na oleju kokosowym lub owsianka z owocami jagodowymi i jogurtem
Na sycący obiad:pieczony łosoś z sosem pomidorowym (na bazie pomidorków pelati), duża porcja surówki (np. z kiszonej kapusty) lub aromatyczna zupa krem z pulpecikami z mięsa drobiowego
Na szybką przekąskę:miseczka świeżych warzyw, jogurt naturalny + owoc i otręby, pudding z nasion chia z musem z owoców
Stanowczo odradzam:produkty o wysokiej zawartości cukrów prostych i wysokim indeksie glikemicznym (słodycze, słodzone napoje, soki owocowe z kartonów, niektóre owoce w nadmiarze)

Dziękujemy serdecznie Pani Magdalenie za udzielenie wywiadu. Kolejny odcinek cyklu już wkrótce !