Czekolada jak narkotyk?

Avatar photo
czekolada jak narkotyk

Czekolada…na samo słowo czuję już jej smak i mimowolnie się uśmiecham. Tak, przyznaję, lubię zjeść czekoladę. I to od razu całą tabliczkę! Kto by się rozdrabniał na kosteczki??? Czy jestem od niej uzależniona? Oczywiście, że nie! Powiecie – każdy uzależniony tak mówi – i macie rację, jednak czy od czekolady można się uzależnić? I czy to byłby aż tak szkodliwy nałóg?

Przekonajmy się!

Lecznicze właściwości

Wiara w moc czekolady przywędrowała od samych Azteków, którzy uważali ją za napój bogów. Dużo o jej leczniczych właściwościach mówiono w XVII i XVIII wieku. Uczeni, duchowni i żołnierze pili ją podczas wysiłku umysłowego oraz fizycznego. Dziś już wiemy na czym polega „cudowność” czekolady. Tłuszcze i węglowodany zawarte w czekoladzie dostarczają nam energii podczas wysiłku, zarówno intelektualnego, jak i fizycznego. Tłuszcze dodatkowo, ulegając powolnemu trawieniu, dają uczucie sytości. Jednak czekolada czekoladzie nie równa. Czekolada naturalna, przez wielu uznawana za lepszą, „prawdziwą”, zawiera o wiele mniej białka i wapnia niż mleczna, które są nam potrzebne do wzrostu, regeneracji oraz prawidłowego funkcjonowania naszych mięśni. Czekolada naturalna zawiera jednak mniej tłuszczu, który przy obecnym sposobie żywienia powinniśmy jednak ograniczać. Jest bogata natomiast w magnez i niacynę, które pełnią rolę w uwalnianiu energii z pożywienia oraz żelazo niezbędne do prawidłowego funkcjonowania układu krwionośnego. Magnez dodatkowo warunkuje prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego oraz pracę szarych komórek, dlatego często jest stosowana przed wysiłkiem umysłowym, na przykład egzaminem. Biała czekolada, uznawana za gorszej jakości, jest bogata wapń, cynk, karoten i witaminę B2.

Czekolada jest także postrzegana jako środek pobudzający, ze względu na zawartość takich substancji, jak teobromina o łagodnym działaniu moczopędnym oraz kofeina o działaniu pobudzającym. Badania przeprowadzone przez ARISE (Stowarzyszenie Badań w Dziedzinie Nauki o Przyjemnościach) wykazują, że rozkosz płynąca ze spożywania czekolady ma swoje źródło w czysto chemicznych procesach. Testy wskazują, że kiedy doznajemy przyjemności, nasz układ odpornościowy lepiej funkcjonuje, a my stajemy się bardziej odporni na różnego rodzaju choroby. Wynika z tego, że przyjemność odczuwana także w związku ze spożyciem czekolady, jest dla nas jak najbardziej korzystna.

Mity i przesądy

Na temat czekolady powstało też wiele mitów, mówiących o jej szkodliwości. Według niektórych czekolada powoduje migrenowe bóle głowy, otyłość, alergie, próchnicę oraz trądzik. Mity te najprawdopodobniej powstały przez czekolady gorszej jakości, zawierające więcej tłuszczu i cukrów. Wszystkie te stwierdzenia zostały jednak obalone przez lekarzy. Migrena ponoć miała być skutkiem dużej ilości tyraminy, zawartej również w żółtym serze. Jednak ilość tyraminy w czekoladzie jest znikoma, o wiele mniejsza niż w serze. Alergie, dziś coraz częściej spotykane, raczej dotyczą mleka lub orzechów zawartych w czekoladzie, a nie samej czekolady. Próchnica według niektórych jest skutkiem oblepienia zębów i działania cukru zawartego w czekoladzie. Czekolada jednak bardzo szybko rozpuszcza się w ustach i jest w tym wypadku o wiele bardziej bezpieczna niż na przykład kleiste toffi. Na temat trądziku i jego związku z czekoladą myślę, że słyszał każdy. Jednak patrząc z medycznego punktu widzenia, trądzik jest przyczyną zaburzeń hormonalnych, a nie jedzenia czekolady. Otyłość jest chyba najbardziej dyskusyjnym problemem, w końcu czekolada to słodycz, produkt niewątpliwie mogący prowadzić do nadwagi. Jednak naturalna czekolada zawiera o wiele mniej cukru niż popularne słodycze. Pytanie tylko, jakie czekolady najczęściej jemy?

Jak narkotyk

Wiele mówi się także o uzależnieniu od czekolady. Niektórzy socjolodzy podają przykłady popełniania morderstw, w celu zaspokojenia tego głodu. W 1991 roku francuski dietetyk Michel Montignac w swojej książce „Dine out and lose weight” udziela porady: „Staraj się panować nad sobą, gdyż czekolada jest jak narkotyk. Aby zapanować nad >>czekoladoholizmem<< wypijaj dużą szklankę wody”. Natomiast Linda Henley, współczesna amerykańska pisarka twierdzi, że osoby ze skłonnością do nałogów, jak najbardziej powinni spożywać czekoladę, gdyż jest legalna, nie ogłupia i nie uniemożliwia prowadzenia pojazdów.

Jednym z powodów, dla których tak lubimy czekoladę jest niezrównana rozkosz, jaką czerpiemy nie tylko podczas jedzenia, ale także patrząc na opakowanie, nadzienie, czy czując jej aromat. Elaine Sherman, dwudziestowieczna amerykańska pisarka, przedstawia zalety czekolady następująco: „czekolada jest niebiańska, dojrzała, zmysłowa, głęboka, ciemna, przepyszna, zachęcająca, potężna, gęsta, kremowa, kusząca, dwuznaczna, pełna, nieumiarkowana, jedwabista, gładka, rozkoszna. Czekolada jest klęską, szczęściem, rozkoszą, miłością, ekstazą, fantazją…czekolada czyni nas niegodziwymi, winnymi, grzesznymi, zdrowymi, szykownymi, szczęśliwymi”.

Zobacz również

Lekarze natomiast są zdania, że ewentualne uzależnienie może powodować kofeina lub teobromina obecna w czekoladzie. Prawdopodobnie jednak uzależnienie jest wynikiem fenylotylaminy należącej do grupy endorfin. Fenylotylamina ma działanie podobne do amfetaminy, z którą z resztą jest spokrewniona. Endorfiny dostając się do krwioobiegu powodują wzrost zadowolenia, poprawę nastroju od łagodnej szczęśliwości po euforię. Fenylotylamina znajduje się naturalnie w ludzkim organizmie, a jej poziom zwiększa się na przykład u osób zakochanych. Może to tłumaczyć stan, prawie że ekstazy, podczas zjadania dobrej czekolady. Czy jednak możemy nazwać chęć zjedzenia czekolady uzależnieniem?

Nałóg jest przyzwyczajeniem się do pewnej substancji, której potrzebujemy coraz więcej do zaspokojenia naszej potrzeby, a jej brak powoduje ujawnienie się negatywnych odczuć, co istnieje w przypadku odwyku narkotykowego bądź alkoholowego. Jeśli chodzi o czekoladę, mamy do czynienia raczej z nienasyceniem, czyli niezaspokojonym apetytem na jakąś substancję: czekoladę, grzankę lub marchewkę. Stan ten jest powodowany głównie przez stres, a spożycie upragnionego kawałka czekolady czy kanapki rozładowuje go, poprawia sprawność umysłu i usuwa zmęczenie. Krążą pogłoski, że wielbicielkami czekolady są głównie kobiety. Ja z własnego doświadczenia mogę to tylko potwierdzić. Przeprowadzono nawet badania mające na celu stwierdzenie, dlaczego tak się dzieje. I tu do głosu dochodzi poznana już wcześniej fenylotylamina. Według niektórych psychiatrów u kobiet mechanizm regulujący poziom fenylotylaminy nie działa prawidłowo. Powoduje to objadanie się czekoladą w stanach stresu, czy smutku. Jest to poniekąd metoda samo leczenia na zaburzenie wydzielania substancji regulujących nasze nastroje. Zdaniem Debry Watrehouse, autorki książki „Why women need chocolate?”, w grę wchodzi także serotonina, która ma działanie uspokajające. Z jej badań wynika ponadto, że 97% kobiet objawia nadmierne łaknienie, w tym 68% dotyczy czekolady; 50% kobiet woli czekoladę od seksu, a 22% częściej niż mężczyźni sięga po czekoladę dla poprawienia nastroju. Jednak wiele kobiet zna mężczyzn sięgających po czekoladę równie chętnie jak one, a czasem nawet częściej. Tak więc uzależnienie kobiet od czekolady jest chyba jeszcze jednym krążącym mitem.

Źródła:

McFadden, C. (1999). CZEKOLADA. Wielka encyklopedia.