#DIETETYKABYME – Wywiad z autorami bloga „Przez żołądek do zdrowia”

Avatar photo
autorzy bloga

DIETETYCY.ORG.PL: Panie Doktorze, po pierwsze chciałabym w imieniu redakcji serdecznie pogratulować zwycięstwa w konkursie na najlepszy dietetyczny blog 2017 roku – w którym o zwycięstwie decydowały głosów czytelników dietetycy.org.pl. „Przez żołądek do zdrowia” istnieje od roku a już zyskał dużą popularność w sieci, dzięki czemu to zwycięstwo było możliwe. Jest Pan biologiem środowiskowym, skąd wziął się zatem pomysł przygotowania bloga o charakterze dietetycznym?

DR HAB. PIOTR RZYMSKI: Bardzo dziękuję! To dla nas duże wyróżnienie, bardzo motywujące. Pomysł na bloga zrodził się spontanicznie, z potrzeby dalszej popularyzacji nauki, zwłaszcza w tak istotnym, praktycznym i interdyscyplinarnym zakresie jakim jest żywienie człowieka i związane z nim różnorodne aspekty. Prawdę mówiąc to w równym stopniu jestem biologiem środowiskowym co biologiem medycznym. Rozumiem z czego wynika potrzeba klasyfikowania poszczególnych dziedzin nauki, ale w rzeczywistości nauka to wzajemnie przenikające się, uzupełniające i inspirujące dziedziny. Zamykanie się w obrębie którejkolwiek  z nich zawęża horyzonty. Na blogu staramy się więc ukazać wieloaspektowość tego, co związane z dietetyką – od produkcji żywności, poprzez proces dopuszczenia jej do obrotu i oceny bezpieczeństwa, po zagrożenia i korzyści płynące ze stosowania poszczególnych diet. Być może to właśnie przyciąga Czytelników – każdy znajdzie tu coś dla siebie, również ten kto poszukuje bardziej szczegółowej informacji, bo w naszych wpisach zamieszczamy linki do materiałów źródłowych, czyli publikacji naukowych, z których korzystamy pisząc. Niewątpliwie na sukces naszego przedsięwzięcia miała też wpływ redakcja tygodnika Polityka, która patrząc przychylnie na nasz pomysł nie tylko umożliwiła jego realizację, ale na co dzień wspiera nas w blogowej działalności. Bardzo za to wszystko dziękujemy. To nasz wspólny sukces.

autorzy bloga
Od lewej: Joanna Budzulak, Piotr Rzymski, Barbara Poniedziałek z dietetyczny.blog.polityka.pl

DIETETYCY.ORG.PL: Gdy przeczytałam, że współprowadzącymi „Przez żołądek do zdrowia” są pracownicy naukowi z habilitacją pomyślałam – na pewno musieli wpaść Państwo w pułapkę artykułów naukowych i będzie sztywno… Z dużym zaskoczeniem i przyjemnością przeczytałam Państwa teksty. Jasny i zrozumiały język, popularnonaukowy styl a nawet (o zgrozo!) elementy dowcipu. Natychmiast przyszły mi na myśl zachodnie standardy pracy naukowej – dostępność wykładowców, nacisk na popularyzację i upowszechnianie doniesień naukowych, nie tylko w gronie akademickim, ale także kierowanie tych informacji do społeczeństwa. Czy coś zaczyna się zmieniać w komunikacji naukowcy-społeczeństwo?

DR HAB. PIOTR RZYMSKI: Wiele osób głosujących na nasz blog w zorganizowanym przez Państwa konkursie, a nie związanych  profesjonalnie z dietetyką, również zwracało uwagę na przystępność publikowanych na nim treści. Bardzo nas to wszystkich ucieszyło. Naszym zamiarem było bowiem stworzenie bloga opartego na rzetelnej, obiektywnej informacji naukowej, ale jednocześnie przekazującego wiedzę  w sposób zrozumiały i przystępny dla szerszej rzeszy czytelników. Często bywa to niełatwe. W czasach, w których zasypywani jesteśmy mnóstwem informacji, często niestety podszytych manipulacjami, działalność popularyzatorska wydaje się nam bardzo ważna, bo pozwala na krytyczną weryfikację tych informacji w oparciu o obiektywne dowody empiryczne, a nie światopogląd, przekonania, wierzenia czy czyjeś zamiary biznesowe. Jeżeli chcemy odpowiednio kształtować postawy żywieniowe społeczeństwa to nie tylko powinniśmy publikować wyniki swoich badań w dobrych czasopismach i prowadzić wykłady dla studentów! Musimy dzielić się tą wiedzą także z szerszym gronem odbiorców, uczyć  naukowego, krytycznego sposobu myślenia. Całe więc szczęście, że w Polsce mamy coraz więcej inicjatyw popularyzatorskich – festiwale nauki, otwarte wykłady, warsztaty dla dzieci i młodzieży, debaty naukowe czy wreszcie, blogi takie jak nasz. Odpowiadając na pytanie Pani Redaktor – tak, uważam, że w ostatnich latach sporo się w tej kwestii zmieniło, badacze są coraz bardziej otwarci i chętni, by dzielić się tym czym jest nauka, jak działa i w jakim celu.

DIETETYCY.ORG.PL: Tematy, które Państwo poruszacie dotyczą nie tylko dietetyki ale także tematów środowiskowych, które są nierozerwalnie powiązane z żywieniem. Problematyka ta została obrazowo przedstawiona w artykułach o marnowaniu żywności i np. hodowli wigilijnego przysmaku – karpia.  Czy dietetycy są świadomi oddziaływania czynników środowiskowych na człowieka i na jakość produktów spożywczych?

DR HAB. PIOTR RZYMSKI: Mam nadzieję, że są w coraz większym stopniu. Jakość żywności, na którą wpływ ma stan środowiska, jest przecież niezwykle istotna z punktu widzenia ochrony zdrowia. Dlatego według nas dietetycy powinni śledzić na bieżąco literaturę dotyczącą występowania zanieczyszczeń w różnych  produktach żywnościowych. Wiele konsumentów boi się żywności zanieczyszczonej np. toksycznymi metalami czy pestycydami. Coraz więcej z nich zwraca również uwagę na środowiskowe aspekty produkcji żywności i chce kierować się nimi w swoich wyborach. Współczesna dietetyka musi więc wyjść na przeciw nowym oczekiwaniom konsumentów. Przekonanie, że najbezpieczniejsze dla człowieka jest zawsze to, co naturalne, jest dogmatem tak samo częstym jak i błędnym. Naturalna jest przecież fala tsunami, która potrafi zabić ponad 200 tys. ludzi czy zarodziec malarii, który jest przyczyną śmierci około 300 tys. dzieci rocznie, czy niektóre gatunki pleśni związanych z żywnością, które produkują kancerogenne aflatoksyny.

Istotne jest nie tylko to jak środowisko i produkowana żywność wpływa na nas, ale jak nasza działalność wpływa na środowisko, z którego pozyskujemy jedzenie. Wiemy już teraz, że szeroko rozumiane rolnictwo, a zwłaszcza hodowla zwierząt i produkcja mięsa, należy do najbardziej obciążających środowisko działalności. Dla dobra przyszłych pokoleń musimy już teraz zastanawiać się nad możliwymi rozwiązaniami tego problemu, a dietetycy powinni być integralną częścią tych działań. Jestem realistą, nie oczekuję, że większość mieszkańców naszej planety zacznie praktykować wegetarianizm. Uważam jednak, że stoimy u progu rewolucji, która, jeżeli zyska społeczną akceptację, może dokonać się stopniowo w najbliższych dekadach: produkcja mięsa in vitro czy dalsza popularyzacja produktów roślinnych przypominających w smaku mięso, z których część jest już dostępna na rynku amerykańskim.

DIETETYCY.ORG.PL: Przejdę do kilku tematów, które Państwo poruszają na blogu – a które mogą być szczególnie ciekawe dla naszych czytelników. Przez jakiś czas obiektem pożądania konsumentów była spirulina, okrzyknięta mianem superfood – proszę powiedzieć czy ten zachwyt nie jest przedwczesny? Jakie są za i przeciw spożywania spiruliny i jej preparatów. Czy nie czai się w niej jakaś toksykologiczna niespodzianka, o której mało wiemy?

DR HAB. PIOTR RZYMSKI: Spirulina to produkty oparte o biomasę sinic z rodzaju Arthrospira, a sinice to moja wielka miłość. Fascynuje mnie zarówno ekologia i zaskakująca zdolność do przetrwania tych organizmów jak i możliwość ich wykorzystania na cele spożywcze, farmaceutyczne, czy jako potencjalne źródło biopaliwa. Spirulina jest bogatym źródłem białka, minerałów, niektórych witamin, a jej obiecujący wpływ na wybrane aspekty zdrowotne został rozpoznany nie tylko w badaniach in vitro, eksperymentach z udziałem zwierząt, ale również w randomizowanych badaniach klinicznych z udziałem ludzi. Badania te wykonuje się często w oparciu o produkty uzyskane w warunkach najwyższej jakości. Jest jednak duża różnica pomiędzy laboratoryjnym wyhodowaniem biomasy Arthrospira na specjalnej pożywce, w sterylnych warunkach i w specjalnej komorze, a hodowlą przemysłową odbywającą się w dużych stawach. Między innymi z prowadzonych przez nas badań wynika, że część produktów żywnościowych opartych o mikroalgi może niestety być wątpliwej jakości bądź to na skutek braku czystości hodowli i pojawiania się w niej innych gatunków sinic, które zdolne są do produkcji toksyn, bądź w wyniku wykorzystywania chemicznych metod pozyskiwania biomasy, np. flokulantów na bazie glinu. Tego typu doniesienia w literaturze naukowej powinny jednak wpływać na poprawę standardów przemysłowej hodowli, a nie być podstawą do kreowania lęku wśród konsumentów. Powinni oni przede wszystkim unikać kupowania produktów z niewiadomych źródeł, od nieznanych producentów, na których temat nie są w stanie znaleźć jakiejkolwiek informacji. Jak przy wszystkich wyborach dietetycznych należy zachować umiar – spirulina nie powinna stać się fundamentem naszego żywienia! Ponadto, choćby z powodu jej immunomodulacyjnych właściwości osoby, u których występują schorzenia autoimmunologiczne lub skłonność do reakcji alergicznych powinny przyjmować te produkty z ostrożnością i najlepiej po konsultacji z lekarzem.

DIETETYCY.ORG.PL: Dużo mówi się o zanieczyszczeniu środowiska, smogu, konsumentów straszy się GMO, nieokreślonymi bliżej skażeniami i koniecznością stosowania tak modnego detoksu pod różną postacią. Czy rzeczywiście jest tak źle z naszym polskim środowiskiem, że powinniśmy się uciekać do istnie szamańskich sposobów oczyszczania?

DR HAB. PIOTR RZYMSKI: Problem leży w tym, że wielu ludzi boi się choć nie do końca wie czego, a to sprawia, że łatwo w nich wzbudzić dalszy lęk. Musimy to zmienić. Nie o to chodzi, by bagatelizować istniejące w Polsce problemy jakości środowiska, jak chociażby problem smogu dotykający w sezonie zimowym praktycznie wszystkich mieszkańców naszego kraju. To niestety nie są problemy wydumane, a ich wpływ nasze zdrowie jest niepodważalny. Ważne jest, by społeczeństwo miało dostęp do jak najbardziej rzetelnej wiedzy na ich temat. By Polacy umieli i chcieli za pomocą ogólnodostępnych narzędzi sprawdzić na przykład jaki jest poziom pyłu zawieszonego w zamieszkiwanej okolicy, czy stanowi on zagrożenie dla zdrowia i co można zrobić, by się przed nim chronić. By społeczeństwo było coraz bardziej odporne na populistyczne hasła w rodzaju „GMO powoduje raka!”, a swoje opinie i decyzje kształtowało na fundamentach wiedzy, a nie przesądów i obaw podsycanych przez mało rzetelne media. Widzę tutaj ogromną i ważną rolę dla naukowców, dietetyków, nauczycieli. Nie wierzmy też w  cudowne antidotum na wszystko, nie dajmy się nabrać na coraz to nowe metody detoksykacji organizmu. To właśnie na skutek ich wielu ludzi przyjmuje całą gamę suplementów diety, choć nie ma ku temu żadnych wskazań czy regularnie spożywa węgiel aktywny w celu rzekomego oczyszczania organizmu z niebezpiecznych toksyn. Cieszy mnie, że Polacy chcą coraz bardziej dbać o swoje zdrowie, ale muszą to robić w sposób świadomy, a nie w taki, który może przynieść skutki odwrotne od zamierzonych.

DIETETYCY.ORG.PL: Czego mogłabym życzyć redakcji Przez żołądek do zdrowia w nowym 2018 roku – jakie są Państwa plany na nowy rok, za które pomysły powinnam trzymać kciuki?

DR HAB. PIOTR RZYMSKI: Chyba przede wszystkim czytelników z otwartymi umysłami. Chcemy dalej działać na polu popularyzatorskim, na blogu i poza nim, do tego naprawdę potrzeba dużo sił i czasu. Oby nam ich nie zabrakło. Mamy nadzieję, że nasz zespół poszerzać będzie się systematycznie o nowe, młode osoby. Współpracuje już z nami jedna studentka dietetyki, czekamy na więcej takich osób, które będą potrafiły spojrzeć na kwestie żywienia w szeroki, interdyscyplinarny sposób.

Wywiad przeprowadziła dr Justyna Bylinowska, Dietetycy.org.pl

O BLOGU „PRZEZ ŻOŁĄDEK DO ZDROWIA”

Blog prowadzony jest pod adresem dietetyczny.blog.polityka.pl i promuje zdrowe i świadome odżywianie. Blog został laureateam pierwszego miejsca w plebiscycie wśród użytkowników portalu dietetycy.org.pl na „Najlepszy Blog Dietetyczny 2017 roku”.