Zdrowy tłuszcz – Steven Masley, Jonny Bowden [RECENZJA]

Avatar photo
Tytuł: Zdrowy tłuszcz. Jak schudnąć i być zdrowym, jedząc więcej tłuszczu
Autor: Steven Masley, Jonny Bowden
Rok wydania: 2017
Wydawnictwo: Bukowy Las
Ilość stron: 368

Książka „Zdrowy tłuszcz” została napisana przez dwóch ekspertów z zakresu dietetyki, którzy należą do American College of Nutrition i American Society for Nutrition. W swojej wieloletniej praktyce autorzy hołdowali wielu dietom: diecie Atkinsa, która jest ultraniskowęglowodanowa oraz diecie Pritikina (ta z kolei jest dietą niskotłuszczową). Zauważyli jednak, że pacjenci będący na restrykcyjnych dietach po przejściu całego kontrolowanego programu żywieniowego często w niedługim czasie wracali do swojego starego stylu życia, co w konsekwencji wiązało się z szybkim przybieraniem masy i innymi dolegliwościami. Doszli do wniosku, że Amerykanie spożywają: wiele produktów o wysokim indeksie (i ładunku) glikemicznym, prawie w każdym posiłku tłuszcze trans, zdecydowanie za mało błonnika, białka a przede wszystkim tytułowych zdrowych tłuszczów. Na tej podstawie opracowali specjalną metodę Zdrowych Tłuszczów.

Metoda Zdrowych Tłuszczów

Podstawą tej metody jest zasada 5,5,10: 5 porcji zdrowego tłuszczu dziennie, 5 porcji czystego białka  dziennie oraz 10 porcji błonnika dziennie. Nie siedzimy tutaj z wagą kuchenną a intuicyjnie sięgamy po odpowiednie produkty, o których w czasie trwania programu się uczymy. Do zdrowych tłuszczów można zaliczyć: awokado, większość orzechów i oleje orzechowe, oliwa extra virgin, olej MCT czy olej kokosowy. Ja osobiście polemizowałabym co do oleju kokosowego… Autorzy proponują spożywanie minimum 20 g dobrego jakościowo białka w każdym posiłku. Powinno pochodzić z jajek, ekologicznego mięsa, ryb i roślin strączkowych. Eksperci nie negują również wspomagania się odżywkami białkowymi. Błonnik w naszej diecie powinien przede wszystkim pochodzić z całych warzyw i owoców, roślin strączkowych, orzechów czy pestek. Należy spożywać minimum 30 g błonnika dziennie, dzieląc to na maksimum 10 porcji.

Co zawiera książka

W poradniku znajdziemy aż 10 długich rozdziałów (łącznie ponad 250 stron merytorycznych). Rozdziały podzielone są na trzy części : PRAWDA O ZDROWYCH TŁUSZCZACH, WPROWADZENIE DO DIETY ZDROWYCH TŁUSZCZÓW i WIĘCEJ NIŻ DIETA: ZDROWOTŁUSZCZOWY STYL ŻYCIA. W każdej części autorzy dość szczegółowo opisują zagadnienie bardzo przystępnym językiem. Dodatkowo w książce znajdziemy 30-dniowy plan żywieniowy oraz 50 przepisów. Podane propozycje są jednak w mojej opinii dość kosztowne i pracochłonne.

Plusy i minusy książki

W książce podoba mi się przede wszystkim koncepcja diety. Według mnie Polacy również spożywają za mało błonnika, zdrowych tłuszczów (jedno- i wielonienasyconych) a zbyt dużo w naszej diecie jest przetworzonych węglowodanów, tłuszczów nasyconych i tych typu trans. Jednak patrząc realnie na nasze zarobki i ceny jedzenia wiem, że na taką dietę stać niewielu z nas. Awokado, dziki łosoś, ekologiczne mięso i dobrej jakości orzechy? TAK,TAK,TAK. Zmodyfikujmy jednak te zalecenia: wprowadźmy więcej produktów zawierających zdrowe tłuszcze do naszej diety ale oczywiście w miarę możliwości finansowych.

Dodatkowo cieszę się, że autorzy nie rekomendują picia soków jako porcji warzyw i owoców. Pamiętajmy, że całe owoce będą zawsze lepszym wyborem niż soki (nawet te 100%). W książce obalony zostaje również mit, że umiarkowane spożycie jaj wpływa na ryzyko choroby miażdżycowej tętnic. Jednak jak we wszystkich amerykańskich poradnikach znajdziemy oddzielny rozdział na temat suplementów diety. A tam wszystko wrzucone do jednego worka: suplementacja omega-3 (co sama zalecam) a obok multiwitamina, w której może być tak naprawdę wszystko, a szczególnie mikroskładniki, które są konkurencyjne względem odpowiedniego receptora.

Czy warto ją kupić?

Książka na pewno nie jest dla dietetyków. Bardziej dla ludzi interesujących się zdrowym odżywianiem. Czyta się ja lekko i przyjemnie. Sama koncepcja diety również może zmotywować czytelnika do zmian swojego jadłospisu i stylu życia. Wobec powyższego, biorąc pod uwagę liczbę stron, cenę oraz zawartość merytoryczną jestem na tak.