Cukier – „biała śmierć”, „słodka trucizna”

Avatar photo
cukier biała śmierć

Trucizna nasza codzienna

Mimo tego, że często słyszymy, że cukier szkodzi i jest niezdrowy,  zjadamy go rocznie nawet 40kg na osobę pod różnymi postaciami: do herbaty czy kawy, w napojach kolorowych, słodyczach, keczupie, musztardzie, wędlinach, pasztetach (tak, tak nawet w tych produktach znajdziesz cukier).  Warto zaznaczyć, że na początku XX wieku średnie roczne spożycie cukru na osobę w Europie wynosiło 5kg.

Lubimy wszystko co słodkie, chętnie sięgamy na półkach sklepowych po słodkie jogurty, płatki śniadaniowe, soki, przekąski. Znajdą się zapewne też mamy, które dosładzają zupki dzieciom, żeby tylko coś zjadły. Już około 6 miesiąca życia można wprowadzać do diety dziecka soki, kaszki słodzone cukrem.  W składzie niektórych kaszek ryżowych cukier wymieniony jest na drugim miejscu. Czyli, że jest drugim, co do ilości, składnikiem danej kaszki.

Nawet jeśli rodzice są świadomi zagrożenia i starają się zminimalizować u swych pociech ilość spożywanych słodyczy to i tak przegrają z babcią, która chętnie poczęstuje czekoladką, a dziadziu lizakiem.

Cukier jest odpowiedzialny za narastającą liczbę ludzi otyłych zarówno dzieci jak i dorosłych, wystarczy jedno spojrzenie na ulicy, na basenie żeby zauważyć, że coś jest nie tak. Że co 2-3 osoba ma jakiś problem czy to z nadwagą czy już z otyłością. Osłabienie układu odpornościowego, wzrost zachorowań na kandydozę, problemy z próchnicą już od najmłodszych lat, pobudzenie układu nerwowego, wzrost zachorowań na nowotwory są skutkiem nadmiernego spożycia cukru w naszej diecie.

Stajemy się coraz grubsi. 50% mieszkańców Unii Europejskiej to ludzie z nadwagą. W unijnym rankingu otyłości (2012r.) mieścimy się gdzieś pośrodku. W 2008r. 12,5% Polaków zmagało się z otyłością, w 2012r. jest to już prawie 16%. Szacuje się, że w 2030r. co czwarty Polak będzie miał problemy z otyłością.

Wraz z otyłością tracimy na zdrowiu. Lawinowo rośnie liczba  powikłań zdrowotnych określanych mianem zespołu metabolicznego: otyłość, cukrzyca typu 2, nadciśnienie, zaburzenia lipidowe (brak równowagi między poszczególnymi frakcjami cholesterolu), choroby układu sercowo-naczyniowego. Konsekwencjami tych zaburzeń metabolicznych mogą być: niealkoholowe stłuszczenie wątroby, choroby nerek, zespół policystycznych jajników, depresja czy zaburzenia snu.

Nie szukajmy wymówek w postaci: to wina polityki naszego państwa, przetworzonej żywności, komputerów, reklam itd. To my dorośli jesteśmy odpowiedzialni za obecny stan rzeczy. To my dorośli odpowiadamy za otyłość naszych dzieci i samych siebie.

Wystarczy tylko poświęcić trochę więcej czasu na przygotowanie posiłku w domu, na przygotowanie drugiego śniadania do pracy czy szkoły, na wspólną domową kolację.  W sklepie wystarczy prześledzić skład kupowanego produktu raz czy dwa razy i już wiemy na przyszłość co warto włożyć do koszyka a co nie. Zwracajmy uwagą na to co i jak często nasze dzieci jedzą. Czy nie jest tak, że mają coś w buzi non stop, to chrupki, to lizak, to bułeczka, to soczek. Permamentne podjadanie powoduje skoki cukru we krwi a co za tym idzie nieustanne wyrzuty insuliny, która z kolei ma za zadanie obniżać nadmierne ilości cukru. Ten z kolei spada i robi się huśtawka cukrowo-insulinowa, która napędza apetyt.

Sami starajmy się dawać dobry przykład młodszemu pokoleniu. Jedząc racjonalnie, bez objadania się, regularnie, aby organizm miał czas na trawienie i odpoczynek, nie przemęczajmy układu pokarmowego, bo kiedyś może się zbuntować na dobre. Rozmawiajmy z dziećmi, tłumaczmy im dlaczego jakość jedzenia jest tak istotna. Uświadamiajmy dziadkom, że miłość do wnuków nie przejawia się w ilości słodkich prezentów. Dla naszego wspólnego dobra i lepszej przyszłości.