Tytuł: La Veganista. Jedzmy szczęśliwie. Superfood |
Autor: Nicole Just |
Rok wydania: 2016 |
Wydawnictwo: esteri |
Ilość stron: 192 |
Książka „Jedzmy szczęśliwie – Superfood” jest już trzecią książką kucharską z serii La Veganista i każda z nich cieszyła się dużym zainteresowaniem na rynku księgarskim. Pozycja ta została pięknie wydana – a piękne fotografie zachęcają do wypróbowania przepisów. Wszystkie przepisy bazują na szerokiej gamie produktów roślinnych w postaci świeżej, bądź mniej lub bardziej przetworzonej, ponieważ książka przeznaczona jest dla osób na diecie wegańskiej.
Autorka podzieliła przepisy na sekcje obejmujące dania śniadaniowe, lunche w pracy, jedzenie dające szczęście i desery. Dla osób mniej zaznajomionych z dietą wegańską bardzo pomocny będzie glosariusz, w którym zostały opisane bardziej egzotyczne składniki dań. Jak przystało na książkę o superfoods, autorka poświęciła kilka stron wprowadzeniu do tematu, jak również zawarła kilka praktycznych porad.
Układ przepisów jest prosty i czytelny. Poza listą składników, etapami i czasem przygotowania dania, autorka podała informacje o liczbie porcji, kaloryczności oraz makroskładnikach odżywczych zawartych w przygotowanym daniu. Do każdego przepisu dołączony jest osobisty komentarz i porada autorki, co daje poczucie, że dania rzeczywiście zostały przez nią przemyślane i wypróbowane ;-)
Przepisy, które mi się spodobały i chciałabym je wypróbować to m.in. ten na baklawę z migdałami i pistacjami – jej wykonanie wydawało mi się trudne i czasochłonne – zaś po przeczytaniu przepisu pani Nicole Just zaryzykuję jej upieczenie. Daniem zaś, które chciałabym zabrać do pracy byłyby faszerowane cukinie tempehem i ziołami – wyglądają apetycznie i są naprawdę niskokaloryczne! Dla dziecka jako ciekawy pomysł obiadowy wybrałabym gnocchi z dyni z brokułem włoskim i kapustą spiczastą – sądzę, że żywo pomarańczowe kluseczki w otoczeniu zielonych różyczek brokuła zachęcą niejednego niejadka do posmakowania tego atrakcyjnego dania.
To, co może być kłopotliwe w wykonywaniu zawartych w książce przepisów to czas przygotowania – w wielu przepisach potrzeba około godziny lub dłużej aby przygotować potrawy, dodatkowo należy uwzględnić czas np. do namaczania nasion. Po drugie, nie wszędzie dostępne są składniki potrzebne do wykonania potraw – szczęście ma ten kto mieszka w dużym mieście ale co ma powiedzieć mieszkaniec Hajnówki, który chciałby zakupić świeżą miechunkę, kala namak czy chociażby tak banalną marantę trzcinkową czy sól wędzoną? Autorka zapewnia jednak, że wszystkie potrzebne składniki „kupicie z dobrych supermarketach i sklepach ze zdrową żywnością”. Jak widać dla chcącego nic trudnego ;-)
Niemniej poleciłabym tę pozycję weganom, znajdą tam niewątpliwie bogactwo inspiracji na niejedną ucztę.