Jedzenie mogące powodować raka

Avatar photo
jedzenie powodujące raka

Produkty z codziennej diety mogące przyczyniać się do powstawania nowotworów

Nowotwory nie są czymś nad czym zastanawiamy się na co dzień, nie przykładamy też zbyt dużej uwagi do rodzaju prowadzonej diety i higieny życia, jednak choroby nowotworowe dotykają coraz szerszej grupy osób. W Polsce w ciągu roku zgłaszanych jest aż 140 tysięcy nowych zachorowań na nowotwory złośliwe (Krajowy Rejestr Nowotworów, 2010). Dlatego najwyższy czas zrewidować dotychczasową dietę, zważając na to, że rozwój tej choroby jest znaczący.

W trzyczęściowym cyklu artykułów  przedstawimy Wam kilka spośród najpopularniejszych produktów, wchodzących w skład przeciętnej, codziennej diety, których spożycie może przyczynić się do karcynogenezy.

Popcorn z mikrofalówki

Te nieduże paczuszki z ziarnem kukurydzy są tak wygodne w użyciu, że mało kto zastanawia się nad walorami zdrowotnymi tego dania. Zastanówmy się nad samą torebką – jej wyściółka to związek chemiczny o nazwie kwas perfluorooktanowy (PFOA), używany w produkcji powłok odpornych na przywieranie, w tym także do produkcji teflonu. Związek ten po podgrzaniu ma działanie rakotwórcze oraz powoduje bezpłodność, jak wykazały testy laboratoryjne na zwierzętach, dlatego znalazł się on w wykazie związków karcynogennych.

Jeśli chodzi o zawartość torebki – co prawda producenci używają różnej receptury, jednak większość z nich wykorzystuje olej sojowy – będący produktem rolnictwa GMO. Wpływ produktów tego rodzaju na zdrowie człowieka nie był jeszcze w pełni przebadany, więc może stanowić powód do niepokoju dla ostrożnych konsumentów.

Sprawdź również: jak omijać żywność GMO?

Do popcornu dodawane są również środki konserwujące,. takie jak galusan propylu, będący przeciwutleniaczem o niekorzystnym wpływie na zdrowie człowieka – jego przedawkowanie może doprowadzać do egzeny, podrażnień żołądka i skóry oraz astmy. Na domiar złego producenci nie deklarują na opakowaniu źródła pochodzenia samych ziaren kukurydzy. Często pochodzi ona z upraw GMO a w najlepszym razie z konwencjonalnych upraw w znacznym stopniu wykorzystujących chemiczne środki ochrony roślin.

Pomidory w puszce

Nie tylko pomidory ale przeważająca większość produktów pakowanych w puszki mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia. Problemem nie są same puszki a materiał, którym są wyścielane. Niemal wszystkie puszki przeznaczone do przechowywania żywności wyłożone są substancją o nazwie bisfenol A w skrócie BPA. Badanie opublikowane w maju 2013 roku na łamach czasopisma naukowego Proceeding, należącego do amerykańskiej National Academy of Sciences wykazało, że BPA ingerują w procesy ekspresji genetycznej zachodzącej w mózgach szczurów laboratoryjnych. Wyniki te zaniepokoiły nawet amerykańską Agencję Żywności i Leków (FDA), która wdraża działania mające na celu ograniczenie lub zastąpienie tworzyw, zawierających BPA, mających kontakt z żywnością.

Pomidory są szczególnie niebezpieczne w aspekcie przenikania substancji niepożądanych z opakowań z uwagi na ich niskie pH. Stężenie bisfenolu A w puszce może być tak wysokie, że należy rozważyć czy powinno podawać jej zawartości dzieciom. Problem z BPA jest na tyle nowy, że nie wdrożono uregulowań prawnych, limitujących jego zawartość w żywności. Dlatego producenci nie są zobowiązani informować konsumentów czy wyściółka puszki zawiera ten związek. Najbezpieczniejszym wyjściem dla konsumenta jest nie spożywanie żywności z puszek lub wybieranie produktów w szklanych opakowaniach.

Przetwory mięsne

Asortyment tych produktów jest niezmiernie szeroki i nie ogranicza się wyłącznie do wędlin, kiełbas, konserw mięsnych czy gotowych dań obiadowych i garmażeryjnych. Naukowcy publikujący w magazynie naukowym BMC Medicine informują, że dodatek soli i substancji chemicznych, wykorzystywanych w przetwórstwie mięsnym, może mieć bardzo niekorzystne działanie na zdrowie konsumentów.

Przeprowadzone na dużej grupie osób z 10 krajów europejskich, trwające 13 lat badanie dało przerażające wyniki. U osób badanych deklarujących spożycie przetworów mięsnych na poziomie 160 g dziennie aż o 44% wzrosło ryzyko śmierci w porównaniu do osób spożywających o 20 g mniej tych produktów na dobę. W procesie przetwórstwa mięsnego stosowanych jest wiele substancji chemicznych w tym środków, konserwujących takich jak azotan sodu nadający apetyczny wygląd wędlinom, utrzymujący ich świeżość, będący jednak czynnikiem rakotwórczym. Proces wędzenia wędlin również nie pozostaje obojętny na zdrowie konsumentów a związki zawarte w dymie wędzarniczym czy jego analogu – płynie wędzarniczym są także karcynogenne.

Chrupki ziemniaczane

Ta popularna przekąska cieszy się uznaniem wśród konsumentów z uwagi na walory smakowe i łatwą dostępność. Jednak są one zgubne dla figury – publikacja z  New England Journal of medicineale pokazała, że wystarczy 1 chips dziennie, aby w skali roku dorobić się ponad 3 nadprogramowych kilogramów. Co jednak bardziej poważne – są także szkodliwe dla zdrowia.

Chipsy ziemniaczane zawierają znaczne ilości nasyconych kwasów tłuszczowych, w tym cholesterolu a także znacząco podwyższają poziom sodu w organizmie, co jest szczególnie niebezpieczne dla osób z nadciśnieniem. Do chipsów dodaje się także pokaźne ilości sztucznych substancji smakowych, konserwujących i koloryzujących.

Chipsy produkowane są w wysokiej  temperaturze dla nadania im chrupkości, jednak proces ten nie pozostaje obojętny dla zdrowia. W procesie smażenia powstaje akroloamid, będący silnym karcynogenem znajdowanym także w dymie papierosowym. Ponieważ dzieci przepadają za tym rodzajem przekąsek, warto zapewnić im zdrową alternatywę – taką jak chipsy z pieczonych ziemniaków czy tortilla, które są mniej kaloryczne. Dobrą przekąską może być także n.p. preparowany ryż.

Biała mąka

Większość osób słyszała o tym, że wysoko oczyszczona mąka i produkowane z niej białe pieczywo nie są polecane przez żywieniowców ale niewiele osób zdaje sobie sprawę z zagrożenia dla zdrowia, płynącego ze spożywania takiego pieczywa. Po pierwsze w procesie oczyszczania mąki ginie wiele cennych składników odżywczych, po drugie do pozyskania białej mąki używa się środków chemicznych takich jak chlor w formie gazowej. Chlor w formie lotnej jest silną trucizną o działaniu drażniącym a w wysokich stężeniach może być zabójczy.

Biała mąka jest produktem szeroko wykorzystywanym zarówno na potrzeby domowe jak i przemysłowe. Zagrożeniem dla zdrowia jakie stwarza, jest wysoki indeks glikemiczny, zaburzający równowagę organizmu przez nagłe wahania poziomu cukru we krwi. Długo utrzymujące się takie zaburzenia w wydzielaniu insuliny mogą doprowadzić do cukrzycy typu 2. Ponadto przy istniejących już nowotworach, przyczyniają się do ich rozrostu, ponieważ cukry proste są ich głównym substratem.

Cukry proste

Podobnie jak produkty oparte na białej mące, cukry proste zaburzają gospodarkę cukrową w organizmie a co za tym idzie mogą prowadzić do rozwoju cukrzycy czy też wzrostu nowotworów. Zależność między wzrostem tkanek nowotworowych a dostarczaniem cukrów prostych odkrył w 1931 roku laureat nagrody nobla w dziedzinie medycyny German Otto Warburg.

Tkanki nowotworowe preferują przede wszystkim fruktozę – cukier ten zawarty jest przede wszystkim w powszechnie wykorzystywanym w przemyśle spożywczym syropie glukozowo-fruktozowym. Substancja ta jest w bardzo szybki i efektywny sposób metabolizowana przez tkanki nowotworowe.

Dlatego światli konsumenci, dbający o zdrowie i stosujący profilaktykę powinni wystrzegać się produktów zawierających syrop glukozowo-fruktozowy. Dobór produktów powinien być bardzo staranny, gdyż ten popularny dodatek do żywności jest niemalże w każdym produkcie wysokoprzetworzonym, poczynając od ciast, ciastek, napojów, nektarów, sosów poprzez płatki śniadaniowe i na daniach gotowych kończąc.

Łosoś hodowlany

Mimo, że wielu osobom ryby kojarzą się z najzdrowszym możliwym jedzeniem, łosoś hodowlany jest jedną z nielicznych ryb jakie lepiej omijać. Jednak konsumenci nie są jeszcze świadomi zagrożenia stwarzanego przez ten rodzaj pożywienia pomimo, iż znaczna część łososia spożywanego na świecie pochodzi właśnie z hodowli.

Ryby w akwakulturach karmione są paszami o mało naturalnym składzie – zawarte w nich antybiotyki, pestycydy i substancje chemiczne np. nadające mięsu kolor, często wykazują działanie rakotwórcze.

Ryby żyją w zagęszczeniu 30 razy wyższym niż miałoby to miejsce na wolności. Z uwagi na rodzaj paszy, ryby hodowlane są również uboższe w cenne kwasy tłuszczowe omega 3. Niektóre badania wykazują, że ryby z niewoloimają podwyższone miana substancji takich jak PCB, rtęć i rakotwórcze dioksyny. Dlatego jeśli mamy taką możliwość, wybierajmy ryby wolnożyjące.

Produkty słone, marynowane i wędzone

Produkty, do których wyrobu używane są związki azotowe, jak azotany i azotyny, umożliwiają dłuższe przechowywanie gotowego produktu i wpływają korzystnie na jego kolor. Azotany same w sobie nie są rakotwórcze, jednak w ciele zachodzą ich przemiany chemiczne do związków N nitrozowych, które to właśnie działają mutagennie na komórki.

Produkty poddawane wędzeniu jak mięsa, niektóre owoce i orzechy również stają się toksyczne dla organizmu przez wysokie miana substancji smolistych – wysoce rakotwórczych. Poza tym produkty takie jak bekon, kiełbasy, salami i im podobne, są bardzo słone i zawierają duże ilości tłuszczów przede wszystkim nasyconych.

Podobnie rzecz ma się w przypadku produktów marynowanych, do których wyrobu wymagany jest znaczny dodatek soli. W literaturze jest wiele doniesień o szkodliwości tych produktów a w szczególności o stwarzane ryzyko wystąpienia nowotworów jelita grubego oraz żołądka. Ten ostatni typ nowotworu dość często spotykany jest wśród populacji japońskiej, gdzie do diety włączane są mocno słone i lub wędzone produkty spożywcze.

Czerwone mięso

Spożywane rzadko, w małych ilościach może mieć korzystny wpływ na zdrowie – zawiera wiele cennych składników, takich jak dobrze przyswajalne żelazo czy witaminę B12 a także kwas linolowy, mogący przeciwdziałać rozwojowi niektórych nowotworów.

Jednak nadmiar czerwonego mięsa w diecie jest szkodliwy, co wykazały badania – osoby spożywające około 100 g czerwonego mięsa dziennie przez okres 10 lat trwania badania umierały częściej a także diagnozowano u nich częściej nowotwory piersi, prostaty czy jelita grubego niż u osób nie włączających tej grupy pokarmów do diety.