Świąteczna nawałnica kalorii

Avatar photo
świąteczna nawałnica kalorii

Świąteczna nawałnica kalorii, czyli jak jeść w Boże Narodzenie i czuć się dobrze.

Święta Bożego Narodzenia to szczególny czas. Polskie tradycje przewidują rodzinne biesiady przy suto zastawionym stole. Nie wspominając już o samej wieczerzy wigilijnej, na której koniecznie musi pojawić się przynajmniej 12 różnych potraw. Jak w tym wszystkim zachować smukłą sylwetkę bez wyrzutów sumienia i przepełnionego brzucha? Poniżej kilka porad, które pomogą cieszyć się świętami bez żołądkowych rewolucji.

Przede wszystkim pamiętaj, że możesz skosztować wszystkiego na co masz ochotę, ale z głową. Najlepiej chwilę przed tym jak usiądziesz przy stole wypij szklankę wody z cytryną. Potem dokładnie przyjrzyj się co znajduje się na stole i zastanów się na co najbardziej masz ochotę. Możesz nałożyć na talerzyk co tylko zechcesz, ale najlepiej w małych ilościach. Jeśli wybierzesz talerzyk małych rozmiarów zacznie działać psychika i Twój mózg zobaczy obfitość, która mu w zupełności wystarczy. Warto wybierać potrawy o małej ilości tłuszczu i niższej kaloryczności.

Warto zacząć od jedzenia niskokalorycznego, do których należą barszcz, warzywa, kapusta z grzybami czy chude ryby. Tych ostatnich, ze względu na charakter świąt, zapewne będzie kilka rodzajów. Nie krępuj się i spróbuj każdej, gdyż powinniśmy wprowadzać ryby do naszego jadłospisu nawet 3-4 razy w tygodniu. Po jakimś czasie możesz skusić się na pierogi, rybę smażoną, śledzia, kutię czy ciasta. Spokojnie możesz zrezygnować z chleba. Jedz powoli, nie śpiesz się, delektuj się jedzeniem. Dzięki temu szybciej poczujesz uczucie sytości. Pamiętaj żeby dużo pić, najlepiej herbatę. No i zdecydowanie zakończ jedzenie na 2-3 godziny przed pójściem spać. Pozwoli to organizmowi strawić wszystkie potrawy i odpocząć w ciągu nocy.

Jeśli przygotowujesz potrawy na święta warto zadbać o ich lżejsze wersje. Po pierwsze postaw na warzywa. Świetnie na stole wyglądają ogórki, papryka, pomidory czy rzodkiewka, do których można stworzyć lekkie sosy i dipy. Idealnie pasujące jako tzw. przegryzka. Tradycyjny barszcz wigilijny nie jest zbyt kaloryczny, a jest przy tym zdrowy. Najwięcej kalorii mają uszka, więc warto nalać większą ilość płynu kosztem kilku uszek. Pozwoli to na obniżenie kaloryczności. Jeśli na stole pojawi się zupa grzybowa warto ugotować ją bez śmietany lub z jogurtem naturalnym. Jeśli chodzi o ryby to proponuję wybrać te chudsze. Zamiast karpia, którego nie lubię, podaję solę lub tilapię, ewentualnie mintaja lub morszczuka. Przy ich przygotowaniu zrezygnujmy z tradycyjnego smażenia na rzecz upieczenia w piekarniku lub smażenia na grillowej patelni beztłuszczowej. Zamiast tradycyjnej panierki można zastosować płatki migdałów, które zdecydowanie poprawią także wygląd potrawy. Śledzia zamiast w oleju czy majonezie można przygotować z warzywami, np. z ogórkiem kwaszonym i cebulą. Sałatka jarzynowa straci połowę ze swojej kaloryczności kiedy majonez zastąpimy jogurtem naturalnym z musztardą. Jeśli chodzi o mięsa to lepiej postawić na chudszy drób (indyka, kurczaka). Pierś indyka jest tak duża, że spokojnie można nadziać ją morelami lub śliwkami podawać zamiast schabu ze śliwką.

Jak widać wystarczy troszkę się zastanowić i pyszne dania same się odchudzą – a my będziemy mogli w pełni korzystać ze świąt. I na koniec jeszcze jedna rada: nawet w najmroźniejszy dzień nie warto rezygnować ze spaceru. Szczególnie po bardzo obfitym posiłku.