Matczyna fenyloketonuria – niebezpieczna dla płodu?
Fenyloketonuria jest chorobą metaboliczną, dziedziczoną w sposób autosomalny recesywny, co oznacza, że aby dziecko było chore musi odziedziczyć wadliwe allele zarówno od ojca jak i matki. Dziedzicząc wadliwy allel tylko od jednego z rodziców stajemy się jedynie nosicielami wadliwego genu, co niesie ze sobą ryzyko urodzenia chorego dziecka, o ile w kombinacji rodzicielskiej pojawi się kolejny wadliwy allel. Częstotliwość urodzeń dzieci z PKU wynosi obecnie w Europie około 1 na 12000. Chora matka i ojciec bez wadliwego genu mają 100% szansy na poczęcie dziecka zdrowego, będącego nosicielem. Nie jest to jednak jedyne ryzyko.
Diagnostyka i leczenie
Obecny stan wiedzy pozwala na wczesne wykrycie choroby i tym samym, dzięki odpowiedniej diecie, na zapobieganie jej następstwom – upośledzeniom psycho-ruchowym. Badania screeningowe krwi niemowląt przeprowadzane są zazwyczaj w trzeciej dobie życia, co pozwala na odpowiednio wczesne wdrożenie właściwego prowadzenia żywieniowego i zabezpiecza poprawny rozwój niemowląt. Najczęściej podaje się, że restrykcyjna dieta, uboga w fenyloalaninę, która dla osoby z fenyloketonurią jest toksyczna, powinna być prowadzona co najmniej do 14 r.ż. Niektórzy jednak twierdzą, że dietę należy stosować do końca okresu dojrzewania. Oczywiście idealnym rozwiązaniem jest jej przestrzeganie przez całe życie, gdyż u osób dorosłych, które zrezygnowały z diety, pojawiają się negatywne skutki w postaci zaburzeń koncentracji, czy zwiększonego ryzyka zaistnienia stanów depresyjnych.
Fenyloketonuria matki niebezpieczna dla płodu
Jednak pomimo szerokiej wiedzy na temat choroby i stosowanej w niej dietoterapii, przed nauką pojawia się kolejne wyzwanie. Mamy bowiem do czynienia z nową generacją kobiet, które osiągnęły wiek rozrodczy, są chore na fenyloketonurię i zaprzestały stosowania diety. Jak wspomniałam na wstępie ryzyko przekazania wadliwego allelu potomstwu nie jest jedynym, które niesie ze sobą ten stan rzeczy. W takiej sytuacji bowiem jedyną konsekwencją byłaby konieczność przestrzegania diety u potomstwa, u którego doszłoby do ujawnienia nieprawidłowych genów od ojca i matki. Należy jednak zwrócić uwagę, na to, że u kobiety z fenyloketonurią w organizmie zachodzi cały czas niewłaściwa gospodarka fenyloalaniną, jej nadmiar nie przestaje być toksyczny i nawet jeżeli dla samej chorej nie niesie to rażących problemów, to dla płodu już tak.
American Academy of Pediatrics prowadził wieloletnie i wieloośrodkowe badania dotyczące zjawiska matczynej fenyloketonurii, wyniki badań są oczywiste i nie budzą wątpliwości: nadmiar fenyloalaniny prowadzi do poronień, a także takich uszkodzeń płodu jak:
- małogłowie,
- dysmorfia twarzy,
- zaburzenia wzrastania płodu,
- wady serca,
- opóźnienie rozwoju umysłowego.
Zmiany te mają charakter nieodwracalny, dlatego tak ważna jest świadomość u kobiet z hiperfenyloalaninemią każdego stopnia, które planują ciążę. Konieczna jest tu współpraca zarówno matki, dietetyka, ginekologa, lekarza chorób metabolicznych jak i interny. Z badań American Academy of Pediatrics wynika, że dopuszczalne stężenie fenyloalaniny we krwi ciężarnej musi mieścić się w przedziale 1-6 mg/dl, szczególnie ważne jest to w pierwszym trymestrze ciąży, gdyż wtedy właśnie, na samym początku rozwoju płodu dochodzi do największych spustoszeń. W ośrodkach europejskich normy fenyloalaniny są bardziej rygorystyczne, najczęściej jako górną granicę wskazuje się 4 mg/dl. Jest to bardzo ważne, aby przestrzegać tych zaleceń, ponieważ w wyniku aktywnego transportu przez łożysko, stężenie fenyloalaniny w krwi płodu może być aż dwukrotnie większe, niż u matki.
Świadomość i planowanie ciąży
Rozwój wiedzy na temat fenyloketonurii powinien zmierzać do rozwoju programu profilaktyki planowania ciąży i stosowania odpowiedniej diety już przed poczęciem. Zwiększa to bowiem szansę na urodzenie zdrowego potomka. Co ważne badania potwierdzają związek pomiędzy stężeniem fenyloalaniny we krwi matki i jego długotrwałym utrzymywaniem się, a ciężkością wad rozwojowych płodu, natomiast wykluczają istnienie tego związku w odniesieniu do genotypu ciężarnej.
Dieta oparta na owocach, warzywach i produktach z mąki niskobiałkowej powinna być uzupełniana mieszankami białkowymi przeznaczonymi dla osób z PKU. Nie można całkowicie wykluczyć bowiem z diety fenyloalaniny, która jest przecież aminokwasem egzogennym, należy jednak dobrać dietę tak, aby stężenie we krwi matki było właściwe.
Nie zawsze jednak ciąża jest planowana, co powoduje znaczny wzrost ryzyka powikłań. Utrzymywanie się we krwi stężenia fenyloalaniny powyżej 12 mg/dl powoduje urodzenie dziecka o znacznie obniżonym ilorazie inteligencji. Ważne więc jest jak najszybsze obniżenie poziomu tego aminokwasu we krwi, bardzo często rozwiązaniem w takich wypadkach jest kilkudniowa hospitalizacja i następnie właściwe żywienie ciężarnej.
Temat jest bardzo ważny, wiele osób, w tym specjalistów, mimo licznych badań nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji PKU u ciężarnej. Mamy niewystarczającą ilość poradni metabolicznych i bez właściwych akcji informacyjnych na temat zespołu matczynej fenyloketonurii nie każda ciężarna PKU do nich trafi. Powinno się zwiększać świadomość społeczną, ponieważ jak pokazują wyniki badań właściwa profilaktyka planowania i prowadzenia ciąży pozwala uniknąć powikłań i daje szansę urodzenia zdrowego potomstwa niemal taką samą, jak w przypadku zdrowych rodziców.
Piśmiennictwo:
- PEDIATRIA PO DYPLOMIE – kwiecień 2009, vol. 3 Nr 2, American Academy of Pediatrics „Matczyna fenyloketonuria”
- AM FAM PHYSICIAN – Listopad 1999, RICHARD K. KOCH, M.D., University of Southern California School of Medicine, Los Angeles, California – „Issues in Newborn Screening for Phenylketonuria”
- „Zapobieganie zespołowi fenyloketonurii matczynej, czyli leczenie dietetyczne fenyloketonurii w okresie prekoncepcyjnym i w czasie ciąży” – Joanna Żółkowska, Kamil Konrad Hozyasz, Maria Nowacka – publikacja z 30-03-2018
Dietetycy.org.pl » Aktualności » Matczyna fenyloketonuria – niebezpieczna dla płodu?
Jestem studentką Dietetyki Collegium Medicum UJK w Kielcach. Interesuję się terapią dietetyczną i jej rolą w leczeniu chorób. Prywatnie kocham góry, czasami biegam.