Gotuję, nie marnuję [RECENZJA]

Avatar photo
gotuję nie marnuję
Tytuł: Gotuję, nie marnuję. Kuchnia zero waste po polsku
Autor: Sylwia Majcher
Rok wydania: 2018
Wydawnictwo: Buchmann
Ilość stron: 192
gotuję nie marnuję

Gotuję nie marnuję – kuchnia zero waste po polsku Sylwia Majcher to poradnik kulinarny, który ukazał się na początku 2018 roku nakładem wydawnictwa Buchmann. Problem marnotrawienia żywności nasila się z roku na rok. Statystyki alarmują, że z jednej strony wzrastająca światowa populacja w najbliższych latach wymusi wzrost produkcji żywności o 70% w stosunku do stanu obecnego – z drugiej zaś, że masa zmarnowanej żywności wystarczyłaby do nakarmienia 3 miliardów ludzi.

Szacuje się, że w samej tylko Europie straty związane z marnowaniem żywności sięgają 88 milionów ton rocznie. Książka podzielona została na trzy rozdziały. W obliczu tych statystyk, należy z większą refleksją podchodzić do tego co, w jakiej ilości jemy i kupujemy. Zadania nie ułatwia fakt, że w obecnych czasach w krajach rozwiniętych żywność jest łatwo dostępna i stosunkowo tania a nakłady na jej marketing są wysokie.

Reklamy namawiają do częstego zakupu, dużej ilości i coraz to nowych towarów spożywczych – a wiele osób nie myśląc racjonalnie wpada w tą pułapkę, zostając z pokaźnym zapasem żywności, której nie jest w stanie wykorzystać.

W książce „Gotuję nie marnuję” Sylwia Majcher wypunktowała najczęstsze przyczyny wyrzucania żywności – a są to przede wszystkim za duże zakupy, brak pomysłu na ich wykorzystanie, upływ terminu ważności, złe przechowywanie czy robienie zakupów bez konkretnego planu.

Jak NIE marnować żywności?

Istotne jest sporządzenie dobrego planu zarówno w zakupach jak i przepisach pozwalających na wykorzystanie jak największej części posiadanych produktów spożywczych. Wyjściem powinna być dobra baza, którą zawsze powinniśmy mieć pod ręką. Co powinno ją stanowić? Przede wszystkim produkty suche, które nie psują się przez długi czas, takie jak: mąka, kasze, makarony, płatki, bakalie, mrożony bulion, przecier pomidorowy, przyprawy i dodatki jak soda, cukier, miód, proszek do pieczenia. Poprawnie przechowywane pozwolą na wyczarowanie wielu pożywnych i smacznych dań, gdy dodamy niewielką ilość świeżych składników, których nie powinniśmy gromadzić, tylko kupować w miarę potrzeb (mięso, nabiał, jaja, owoce, warzywa).

Autorka podaje sprawdzone sposoby na przedłużenie trwałości produktów – mrożenie, suszenie, pasteryzowanie, marynowanie i kiszenie w naturalny sposób zachowa żywność w stanie zdatnym do użytku.

Przepisy – jak zrobić coś z niczego

Podpowiada również jak wykorzystać nadwyżki już przyrządzonej żywności i jak z tych pozostałości stworzyć coś jadalnego w innej postaci. W tym specyficznym sposobie recyclingu wyspecjalizowały się gospodynie domowe z lat 70. i 80., które nie mogły pozwolić sobie na marnowanie żywności, której zdobycie w tamtych czasach nie było tak proste jak dzisiaj… W Gotuję nie marnuję znalazło się także kilka znanych mi studenckich bieda przepisów, które wspominam z sentymentem, a które mimo swojej prostoty były dużym urozmaiceniem do chińskich zupek, popularnego pasztetu z drobiowych skórek i pazurków, przysmaku ze Szczecina i drożdżówek popijanych jogurtem.

Wiele osób wyniosło z domu poszanowanie do chleba i przez to wahają się przed jego wyrzuceniem, gdy stanie się czerstwy. Sylwia Majcher podaje kilkanaście sposobów na jego uratowanie – klopsiki z chleba w sosie pomidorowym, kwas chlebowy czy pudding z czerstwego pieczywa z warzywami czy nieśmiertelna wodzianka, o której śpiewano, że to ósmy świata cud ;-)

Zobacz również

…pozwolą na godne wykorzystanie suchych kromek. Osoby zaś, które lubią soki owocowe i nie wiedzą jak przetworzyć pulpę pozostałą w sokowirówce w książce pani Sylwii znajdą przepisy na babeczki i krakersy z ich wykorzystaniem.

Podobnie rzecz się ma z przejrzałymi owocami, które mogą być zdatne do upieczenia ciasta. Sporo inspiracji znajdziemy dla warzyw, produktów nabiałowych i mięs. Przepisy dotyczące tych ostatnich przeszukałam jako pierwsze, bo przyznaję się, że często nie mam pojęcia co zrobić z mięsem pozostałym po ugotowaniu rosołu. Mdłe, suchawe, o konsystencji wiórów sosnowych nigdy nie cieszyło się powodzeniem u moich domowników. Teraz po lekturze Gotuję nie marnuję spróbuję zrobić z niego pampuchy, może pasztet albo nadzienie do pierogów.

Dla przedsmaku – zrzut części spisu treści książki:

Dla kogo „Gotuję, nie marnuję”?

Książkę poleciłabym osobom oszczędnym, tym lubiącym przepisy polskiej kuchni, fanom ochrony środowiska ceniącym wartość dobrego wykorzystania dostępnych zasobów. Dietetycy znajdą także inspiracje dla swoich pacjentów którzy liczą na ekonomiczne dietetyczne przepisy. Książka  Gotuję nie marnuję to fajny pomysł na prezent dla przyszłego studenta – trochę z przekąsem ale tak naprawdę zupełnie praktyczne podejście do gotowania.