Wywiad z: Beata Kowalska

Avatar photo

Cykl „Moja Poradnia” prezentuje sylwetki dietetyków – ich spojrzenie na zdrowe odżywianie, zawód dietetyka. Osoby chętne do wzięcia w nim udziału w roli bohaterów – zapraszamy do kontaktu z redakcja@dietetycy.org.pl. Dzisiaj bohaterem jest Pani Beata Kowalska, technolog żywności i psychodietetyk.

Beata Kowalska

Beata Kowalska, lat 41, mieszka w Łodzi. Z wykształcenia mgr inż. technologii żywności, psychodietetyk. W przemyśle spożywczym od 26 lat. Pracuje jako technolog przetwórstwa mięsa i prowadzi doradztwo żywieniowe od 20 lat oraz od 5 lat również jako psychodietetyk. Każdego, kto chce w sposób naturalny utrzymać zdrowie i sylwetkę w dobrej formie, zaprasza do kontaktu i wspólnej edukacji żywieniowej na powrotdonatury.net

Wywiad

DIETETYCY.ORG.PL: Pani Beato, od samego początku kształcenia miała Pani bardzo sprecyzowany plan. Proszę powiedzieć, jak rozpoczęła się Pani przygoda z dietetyką, bo nie każdy młody człowiek decyduje się na określoną ścieżkę kariery już na etapie szkoły średniej?

BEATA KOWALSKA: Pamiętam moją ciekawość z dzieciństwa do przyrody, jedzenia i zdrowia człowieka. Byłam dzieckiem, które ciągle było niezadowolone z kuchni rodziców. Narzekałam na monotonność posiłków i jedzenie, którego nie chciał mój organizm. Pochodzę z rodziny wielodzietnej, więc niejako u mnie w domu miało miejsce zbiorowe żywienie (uśmiech). Dlatego sama poszukiwałam nowych smaków i rozwiązań kulinarnych, wciąż gromadziłam różne przepisy z gazet.

Pokusiłam się nawet jako dziewczynka w szkole podstawowej do samodzielnej uprawy papryki na polu u rodziców… Plan nie był sprecyzowany na papierze, tylko w sercu. To mi pomogło zostać dietetykiem  po wielu trudach, bo nie wszystko było dostępne w latach 90-tych, zwłaszcza dla młodych osób mieszkających na wsi.

Wybrałam więc technologię żywności, a dietetykę szerzej poznałam, studiując już jako dojrzała kobieta. Można powiedzieć, że wszystkie etapy mojego rozwoju zawodowego ładnie się do siebie doklejały. Szeroki wachlarz umiejętności zdobytych jako technolog żywności niezwykle ułatwia pracę dietetyka. Do tego wszystkiego doszedł jeszcze aspekt psychologiczny ludzkich zachowań żywieniowych zgłębiony na studiach.

Dziś jako psychodietetyk i technolog żywności rozumiem, że nasze zachowania żywieniowe stanowiące o naszym zdrowiu, to wypadkowa wielu czynników. Tym bardziej rozumiem i zapraszam do współpracy ludzi zagubionych w temacie zdrowia, żywienia i ładnej sylwetki.

DIETETYCY.ORG.PL: Prowadzi Pani swoją poradnię już od wielu lat – jakie zmiany dokonały się na rynku dietetycznym przez ten czas – jak zmieniały się trendy, jak pacjenci zgłaszający się do poradni? Czy upowszechnianie wiedzy żywieniowej zmieniło nastawienie pacjentów? Czy i w jaki sposób praca dietetyka obecnie uległa usprawnieniu?

BEATA KOWALSKA: Jeszcze 20 lat temu, powszechnie dostępna żywność miała wartość biologiczną, była odżywcza i choroby dietozależne nie były naszą troską każdego dnia. Dziś większość populacji korzysta z żywności, która mniej lub bardziej uległa przetworzeniu. Ponadto powszechny dostęp do żywności ułatwia nadmierną konsumpcję. O ile edukacja żywieniowa postąpiła, o tyle jakość żywności przez ostatnie 20 lat uległa znacznemu obniżeniu, skutek zdrowotny na dzień dzisiejszy dla przeciętnego obywatela jest odwrotny do zamierzonego. To jest dobry przykład na powiedzenie, że rozwój też może zaszkodzić.

Pacjenci zdrowi bardziej podążają za modą, pacjenci z dolegliwościami szukają w pierwszej kolejności powrotu do zdrowia. Ładna sylwetka to temat istotny dla każdego człowieka i raczej niezmienny w czasie. Dlatego osobiście polecam do każdego tematu podchodzić kompleksowo. Zdrowie i ładna sylwetka jest spójna zE sposobem żywienia i na odwrót.

Pacjenci szukają tego, czego im brak w danym czasie. Najbardziej brakuje nam jako społeczeństwu trwałych i właściwych nawyków żywieniowych i codziennej profilaktyki zdrowia a ładna sylwetka będzie tego owocem. Zaczynamy na ogół temat od końca. Do tej pory najczęściej obserwuję wśród pacjentów zrywy emocjonalne ku zdrowiu czy ładnej sylwetce niż kształtowanie dobrych nawyków. Obecnie króluje moda na bycie fit, każdy zna się i nie zna na żywieniu, dietetycy nie mają łatwo. Pacjenci nie chcą stosować się do zaleceń dietetyka, choć do nich przychodzą. Wynika to moim zdaniem z dysonansu między naszymi zaleceniami jako specjalistów od żywienia a jakością dostępnej żywności, niestosowaniem się pacjentów trwale do zaleceń a ponadto od mętliku informacyjnego w mediach na temat odżywiania. Dietetycy wciąż pracują na zaufanie społeczeństwa…

Zobacz również
twarda woda

DIETETYCY.ORG.PL: Prowadzi Pani bloga – jakie możliwości rozwoju zawodowego daje to medium? A może blog to już przeżytek i żeby trafić w zainteresowania odbiorcy trzeba postawić na inne medium bazujące na treściach obrazkowych, zdjęciach czy krótkich filmikach? W jaki sposób współczesny dietetyk powinien budować własną markę?

BEATA KOWALSKA: Blog jest taką formą zbiórki osób chętnych do współudziału w podjętej tematyce przez dietetyka. W blogu można odczuć  ludzkie emocje, doświadczenia, wiedzę ale nie ma kontaktu wzrokowego.  Dla mnie to zastępcza forma komunikacji z drugim człowiekiem. Jednakże nic nie zastąpi spotkań na żywo, wtedy najbardziej prawdziwe są relacje pacjent-dietetyk. Obrazki, zdjęcia, filmiki mają moc rażenia odbiorcy, ale krótkotrwale, ponieważ jest ich wokół za dużo i mają zbyt dużą dynamikę by głęboko i trwale zapadły w serce pacjenta. Nachodzą kolejne i kolejne, pacjent jest skołowany. Budowanie relacji z pacjentem, skuteczność podjętych terapii i tym samym odzyskiwanie zdrowia mają szanse najbardziej zaowocować przez bezpośredni kontakt. Najmocniej wiążemy się z człowiekiem, nie z reklamą czy filmem.

DIETETYCY.ORG.PL: Wiem, że inwestuje Pani wiele czasu i wysiłku w rozwój zawodowy, podąża Pani za nowościami branżowymi. Czy jest jakaś książka, która Panią zainspirowała na tyle, aby móc polecić ją innym dietetykom?

BEATA KOWALSKA: Stało się moim udziałem doświadczanie zmian pokoleniowych związanych z żywieniem i jakością żywności. Między tym co jest obecnie a moim dzieciństwem widzę przepaść. Osobiście bardziej zajmuję się ochroną dobrych nawyków i zachowań żywieniowych z dawnych lat niż propagowaniem nowinek żywieniowych ściśle związanych z modą. Czasem odnoszę wrażenie, że wielkim odkryciem naszych czasów jest konsumpcja warzyw i owoców. Rozumiem biznes dietetyczny ale nie pozwalam ująć się w jego szpony. Edukację żywieniową pacjentów opieram na równowadze organizmu, w taki sam sposób żywię siebie i swoją rodzinę. Jedzenie ma być żywe biologicznie i różnokolorowe, a ilość organizm podpowie sam…. Książki kocham tak bardzo jak kwiaty i ładne ubrania, ale ta jedna wydaje mi się wyjątkowa, bo jest napisana przez człowieka, który doświadczył na sobie powikłań cukrzycy, a ponadto jest takim dokumentem nie jakimś medialnym hitem… ”WYGRAJ Z CUKREM’’ Patrik Olsson, Lars-Erik Litsfeldt.

Co szczególnie polecam:
Najcenniejszy owocowoce jagodowe
Najzdrowsze warzywowarzywa zielone
Najzdrowsze do piciazioła
Na dobry początek dniaowsianka na mleku roślinnym z orzechami
Na sycący obiadciepła zupa warzywna na chudym mięsie, zarzucana kaszą jaglaną, z zieleniną
Na szybką przekąskędomowej roboty baton owsiano-marchewkowy
Stanowczo odradzamjedzenie przemysłowe


Dziękujemy serdecznie Pani Beacie za udzielenie wywiadu.