Wywiad z: Paulina Siast-Kuterba

Avatar photo

Cykl „Moja Poradnia” prezentuje sylwetki dietetyków – ich spojrzenie na zdrowe odżywianie, zawód dietetyka. Osoby chętne do wzięcia w nim udziału w roli bohaterów – zapraszamy do kontaktu z redakcja@dietetycy.org.pl. Dzisiaj bohaterem jest Paulina Siast-Kuterba.

Paulina Siast-Kuterba

paulina siast-kuterba

Właścicielka Nuterba Dietetyk Paulina Siast-Kuterba, absolwentka biologii na Uniwersytecie Jagiellońskim, dietetyki na Collegium Medicum UJ oraz studiów podyplomowych dot. jakości i bezpieczeństwa żywności na UR Kraków. Prowadzi blog kulinarno-dietetyczny: nuterba.wordpress.com, jest również autorką artykułów na portalu dietetycy.org.pl. Koordynatorka grupy zakupowej Lokalnego Rolnika w Krakowie.

DIETETYCY.ORG.PL: Pani Paulino, proszę powiedzieć jak rozpoczęła się Pani przygoda z dietetyką? Wybrała Pani tę dziedzinę jako swój drugi kierunek na Uniwersytecie Jagiellońskim a później podjęła Pani jeszcze pokrewne tematycznie studia podyplomowe – podziwiam determinację i ogrom pracy!

PAULINA SIAST-KUTERBA: Nie było aż tak dużo pracy z kierunkami studiów – wszystkie trzy były pokrewne i uzupełniały się nawzajem, spora część materiału także się pokrywała, co ułatwiało przyswojenie wiedzy. Chyba po prostu lubię się uczyć. A jak to się zaczęło z dietetyką? Znowu ciekawość i „głód wiedzy”. Idea „zakiełkowała” podczas jednego z kursów na moim pierwszym kierunku studiów – biologii. Kurs dotyczył mechanizmów regulacji masy ciała u człowieka i w swojej treści zawierał podstawowe zagadnienia z dietetyki. Bardzo mi się podobał i pomyślałam, że dobrze by było dowiedzieć się więcej na ten temat. Dodatkowo w tamtym czasie sama miałam problemy zdrowotne. Obok standardowych metod leczenia temat zdrowej diety i stylu życia nie był w ogóle poruszany przez lekarzy, a jak się okazuje ma bardzo duże znaczenie przy tego typu schorzeniach, zarówno jeśli chodzi o zapobieganie, jak i wspomaganie leczenia. Dobrze się złożyło, bo rok później ruszył kierunek dietetyka na na CMUJ, na które to studia się zapisałam. Tak oto zostałam studentką pierwszego roku dietetyki.

DIETETYCY.ORG.PL: Przez kilka lat pracowała Pani na stanowisku dietetyka w zakładzie opiekuńczo-leczniczym, to trudna i wymagająca praca. Czy niedożywienie jest rzeczywiście tak dużym problemem wśród pensjonariuszy tego typu ośrodków? Jakie są jego przyczyny i metody postępowania? Czy rodziny pacjentów mają dostateczną wiedzę jak zmieniają się potrzeby żywieniowe osób chorych czy w starszym wieku?

PAULINA SIAST-KUTERBA: Wydawać by się mogło, że duży procent pacjentów w tego typu placówkach boryka się z niedożywieniem, jednak sytuacja nie wygląda aż tak dramatycznie. Napiszę więcej – częściej u pacjentów problemem była (o dziwo!) nadwaga i otyłość. Tutaj jako przyczyny myślę, że spokojnie można podać unieruchomienie pacjenta (często są to pacjenci wyłącznie leżący), rodzaj stosowanych leków oraz rodzaj schorzenia. Z punktu klinicznego praca z pensjonariuszami jest rzeczywiście trudna – po pierwsze ze względu na ograniczone możliwości porozumiewania się z pacjentem (zespoły psychoorganiczne), po drugie jeden pacjent często jest obciążony występowaniem kilku schorzeń równocześnie, gdzie zalecenia żywieniowe negują się nawzajem i trzeba wybrać jakiś kompromis. Jeśli chodzi o przyczyny niedożywienia na pierwszy plan wysuwa się zły stan zdrowia uwarunkowany współwystępowaniem kilku jednostek chorobowych – zwłaszcza takich, gdzie podaż energii z pokarmu powinna być zwiększona, a niestety nie zawsze jest to możliwe do zastosowania w praktyce. W takiej sytuacji pomocne okazywały się często produkty do żywienia medycznego. W bardziej skomplikowanych przypadkach, kiedy chory ma problemy z przyjmowaniem pokarmu, konieczne jest założenie sondy nosowo-żołądkowej, przez którą podawany jest preparat do żywienia dojelitowego oraz pozostałe płyny. Co do członków rodziny chorego, rzeczywiście nie zawsze dysponują wystarczającą wiedzą na temat żywienia osób starszych – klasycznym i najprostszym przykładem jest przynoszenie choremu na cukrzycę słodyczy. Rolą dietetyka jest także edukacja samej rodziny chorego.

DIETETYCY.ORG.PL: Prowadzi Pani bloga – jakie możliwości rozwoju zawodowego daje to medium? Kto najczęściej zagląda na Pani stronę i jakie treści najbardziej angażują odbiorców ?

PAULINA SIAST-KUTERBA: Blog to takie moje pierwsze dziecko. Konstruując wpis o tematyce żywieniowej, często dowiaduję się nowych ciekawostek, w ten sposób uczę się i jestem na bieżąco z materiałem. Prowadzenie bloga pozwala również budować swój wizerunek w sieci oraz stanowi fajne narzędzie do komunikacji z potencjalnymi klientami. Spore grono moich znajomych śledzi moje wpisy na blogu i później pisze do mnie z prośbą o poradę. Ponieważ blog jest o tematyce kulinarno-dietetycznej, dużą popularnością cieszą się propozycje dań, w tym posiłków dietetycznych.

DIETETYCY.ORG.PL: Prowadziła pani liczne akcje edukacyjne dla młodzieży – jaka jest wiedza dotycząca prawidłowego żywienia wśród młodych osób? Czy program szkolny jest wystarczający, by młody człowiek wiedział w jaki sposób rozsądnie się odżywiać?

Zobacz również

PAULINA SIAST-KUTERBA: Ciężko tutaj generalizować jeśli chodzi o stan wiedzy dotyczący prawidłowego żywienia wśród młodzieży, bo spotkałam się z dwoma skrajnościami – są osoby bardzo świadome jak ważne jest zdrowe odżywianie i przede wszystkim stosujące się do zaleceń, a na drugim biegunie są takie, które jedzą jeden posiłek dziennie i to jeszcze marnej jakości odżywczej. Niemniej jednak praca z młodzieżą daje dużo satysfakcji i jest to bardzo wdzięczna grupa. Myślę, że w przeładowanym programie nauczania nie zawsze jest czas, aby zrealizować tematy nawiązujące do prawidłowego żywienia i stylu życia. Poza tym dla mnie jest to temat rzeka i mogłabym spokojnie poświęcić na jego omówienie kilka godzin zamiast jednej godziny lekcyjnej.

DIETETYCY.ORG.PL: Zaangażowała się Pani w projekt Lokalny Rolnik – co to za inicjatywa i czy jest w niej miejsce dla etatowego dietetyka?

PAULINA SIAST-KUTERBA: Będąc świadomą żywieniowo mamą, zależało mi na dostępie do organicznych warzyw i owoców dla mojego dziecka. Co prawda, od czasu do czasu mieliśmy od rodziców warzywa i owoce z ogródka, ale dzielą nas spore kilometry. W listopadzie zeszłego roku trafiłam przez przypadek w internecie na projekt Lokalny Rolnik. Akurat kilka dni później było spotkanie w jednej z krakowskich grup na które się wybrałam, żeby zbadać temat. Idea bardzo mi się spodobała i pokrótce opiszę o co chodzi. Projekt umożliwia mieszkańcom dużych miast dostęp do tradycyjnych produktów spożywczych (w tym warzyw i owoców ekologicznych) i zamawiania produktów bezpośrednio od wytwórcy. Zasada działania jest podobna do paczkomatów – w wyszukiwarce na stronie internetowej Lokalnego Rolnika wpisujemy kod pocztowy np. miejsca zamieszkania i wyszukiwana jest najbliższa grupa zakupowa. Na grupę składa się koordynator – czyli osoba będąca łącznikiem między grupowiczami a dostawcami żywności oraz grupowicze. Zapisujemy się do konkretnej grupy zakupowej, zamawiamy produkty przez internet, a póżniej odbieramy u koordynatora. Sama zdecydowałam się zostać koordynatorem jednej grupy zakupowej w Krakowie. Przyjemne są cotygodniowe spotkania z grupowiczami, którzy odbierają swoje zakupy. Jest to także doskonała okazja do poznania nowych ludzi i zawarcia ciekawych znajomości, o czym sama się przekonałam. Uważam że jest to fajne uzupełnienie do pracy dietetyka i duży potencjał do wykorzystania na przyszłość.

Co szczególnie polecam:
Najcenniejszy owoc: jagoda
Najzdrowsze warzywo: jarmuż
Najzdrowsze do picia: woda
Na dobry początek dnia: uśmiech dziecka
Na sycący obiad: Coś z kuchni tajskiej- żółte curry z łososiem i ryżem jaśminowym
Na szybką przekąskę: jogurt z owocami i amarantusem
Stanowczo odradzam: napoje gazowane typu cola i spółka

 

Dziękujemy serdecznie Pani Paulinie za udzielenie wywiadu.