Podejrzewam, że większość osób, które otworzyły ten tekst wie czym jest tzw. efekt jo-jo. Według mnie jest to najbardziej niszczące psychicznie zjawisko w odchudzaniu. Pojawia się po miesiącach wyrzeczeń jedzeniowych oraz wielu dniach spędzonych na siłowni.
Moment kiedy osiągnęliśmy wymarzoną masę ciała jest naszym wielkim zwycięstwem z samym sobą. Tylko my wiemy ile energii, czasu oraz pieniędzy w to zainwestowaliśmy. Mamy poczucie, że świat należy do nas i teraz jesteśmy w stanie już osiągnąć wszystko. Płeć przeciwna zaczyna się nami interesować, znajomi gratulują oraz pytają o sposób na schudnięcie, więc jesteśmy w centrum zainteresowania oraz czujemy się docenieni.
Niestety, patrząc na statystyki, w zależności od źródła, mówi się, że 75-95% osób po terapii odchudzającej wraca do poprzedniej masy ciała. A wynika to w dużej mierze z naszej fizjologii. Komórki tłuszczowe tworzą się we wczesnym dzieciństwie, potem namnażają się w okresie pokwitania, następnie mogą tylko zwiększać swoją masę. Dlatego jeśli byliśmy dziećmi z nadwagą jest nam bardzo trudno schudnąć, a tym bardziej utrzymać preferowaną masę ciała.
Jako teraźniejsi lub przyszli rodzice musimy zadbać odpowiednio wcześnie o prawidłowy rozwój i przyrost naszych dzieci. O programowaniu masy ciała mówi się już w okresie prenatalnym
Ale wracając do radosnego momentu po schudnięciu. Czujemy się dobrze, mamy mnóstwo energii, możemy przenosić góry… Mija miesiąc, dwa i dobre samopoczucie z niską masą ciała zaczyna zamieniać się w wewnętrzny niepokój, zdenerwowanie, zaburzenia koncentracji, a spowodowane jest to zauważeniem przez nas, że masa ciała nie zmniejsza się już więcej mimo restrykcji dietetycznych oraz kontynuowania intensywnych ćwiczeń. Mamy coraz mniej siły i motywacji do trzymania diety i treningów, wobec czego masa ciała zaczyna raptownie się zwiększać, wtedy jesteśmy już bliscy poddania się i całkowitego powrotu do poprzedniego stylu życia…
Dodatkowo u mnie (po schudnięciu 20 kg w ciągu 6 miesięcy), znacząco pogorszył się wzrok, wypadła mi znaczna część włosów, a te które zostały stały się suche i matowe. Ale i tak najgorszym skutkiem zbyt szybkiego spadku masy ciała są zaburzenia hormonalne, które są ze mną niestety do dziś.
Wagę 48 kilogramów udało mi się utrzymać przez ponad rok. Wtedy byłam z siebie niesamowicie dumna oraz dodało mi to pewności siebie. Osoby, które kiedykolwiek się odchudzały wiedzą co mam na myśli ;)
Potem zaczęły się już tylko wizyty u okulisty, endokrynologa, ginekologa, diabetologa i psychologa.
Nie wróciłam całkiem do poprzedniego stylu życia, pewne nawyki są ze mną do dziś, jednak obecnie ważę prawię tyle co przed wpadnięciem na pomysł z odchudzaniem. Ta kosztowna przygoda dużo mnie nauczyła i dzięki niej studiuję teraz dietetykę i mam świadomość jaką wewnętrzną walkę prowadzi każda osoba na diecie odchudzającej. Jednak nie polecam nikomu tego co sama przeżyłam.
Podsumowując:
- Zmniejszenie masy ciała jest możliwe, jednak warto dłużej sumiennie na niego pracować. Trzeba być cierpliwym i silnym psychicznie.
- Odchudzanie nie może polegać na przyjmowaniu małej ilości kalorii! To po niskokalorycznych, niskowęglowodanowych oraz wysokobiałkowych dietach najczęściej występuje efekt jo-jo.
- Proces odchudzania powinien być kontrolowany przez specjalistę a dieta rozpisana przez doświadczonego dietetyka, a nie ściągnięta z Internetu albo od koleżanki z biura.
- Nie czekajmy, aż nasze BMI będzie wskazywało na otyłość. Już przy niedużej nadwadze powinniśmy reagować i zastanowić się co robimy źle, że waga wzrasta. Wtedy droga do prawidłowej masy ciała będzie dużo prostsza.
- Niestety przytyć jest bardzo łatwo, „zrzucić nadprogramowe” kilogramy już nie :(
- Polskie dzieci są jednymi z najgrubszych w Europie. Jak najszybciej zadbajmy o nasze dzieci, aby w przyszłości nie musiały zmagać się z problemem odchudzania i zaburzeń na tle swojego wyglądu.
Jeśli Wy również macie za sobą jedną lub kilka prób odchudzania podzielcie się w komentarzach jakie jeszcze konsekwencje mogą wynikać z wahań masy ciała.
Absolwentka dietetyki klinicznej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Pracowała w przychodni na warszawskim Ursynowie, gdzie prowadziła konsultacje dietetyczne z dziećmi, w ramach programu walki z otyłością, finansowanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Doświadczenie zdobyła też podczas licznych praktyk w szpitalach i poradniach dietetycznych. W wolnym czasie pisze artykuły naukowe i popularnonaukowe. Pracowała również w Centrum Dietetycznym w Rzeszowie. Obecnie wykładowca akademicki na uczelni w Jarosławiu oraz dietetyk online w firmie Telemedico i „Zmiana Sylwetki” Arkadiusza Szuby.