Wywiad z: Anna Reguła (niekoniecznie dietetycznie)

Avatar photo

CYKL #DIETETYKABYME – wywiady z czołowymi przedstawicielami dietetyki w Polsce

Anna Reguła – dietetyk, absolwentka Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Założycielka jednego z najbardziej popularnych profili na Instagramie o tematyce dietetycznej w Polsce (@niekoniecznie_dietetycznie).

Wywiad

#dietetykabyme

DIETETYCY.ORG.PL: Dziękuję, że przyjęła Pani zaproszenie do naszego cyklu wywiadów #dietetykabyme. Chciałabym porozmawiać przede wszystkim o Pani książce „Ach, ten cukier! Odżywianie w cukrzycy, insulinooporności i otyłości”, którą serwis Dietetycy.org.pl miał przyjemność objąć patronatem. Dlaczego wybrała Pani temat cukrzycy? Kogo dotyczy ten problem?

ANNA REGUŁA: Bardzo się cieszę, że możemy porozmawiać. Jeżeli chodzi o temat cukrzycy, to nie wybierałam go sama. Wydawnictwo zwróciło się do mnie z propozycją stworzenia książki właśnie o takiej tematyce.

Na początku byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tego pomysłu. Jednak zauważyłam, że potrzeba edukacji w tej dziedzinie jest bardzo istotna. Spójrzmy tylko na pogarszające się na przestrzeni ostatnich lat statystyki spożywania żywności wysokoprzetworzonej przez Polaków, również tych najmłodszych.

Jak wiemy, może to doprowadzić do różnych powikłań. Zazwyczaj insulinooporność czy następująca często po niej cukrzyca typu 2 lub też nadwaga i otyłość, których mogą być skutkiem, to mocny sygnał alarmowy.

To on często sprowadza nas na ziemię i motywuje do zdobywania potrzebnych informacji jak sobie z tym radzić. Ach, ten cukier!” to właśnie taki przewodnik dla osób, które zderzyły się ze ścianą i oczekują czegoś napisanego bardzo prostym językiem. Łatwym do zrozumienia i realnego przełożenia zawartych tam informacji na życie codzienne.

Dodatkowo zawarłam w nim mnóstwo przepisów bez egzotycznych składników. Można z nimi swobodnie eksperymentować, łamiąc mit, że zdrowe jedzenie musi być drogie, a takowa dieta przekombinowana.

PSST! Uwaga – konkurs dla czytelników dietetycy.org.pl: napisz w 2-3 zdaniach na adres redakcja@dietetycy.org.pl do 16 listopada „jak dietetyk może najlepiej pomóc pacjentowi z ryzykiem cukrzycy?”. Najciekawsze 3 odpowiedzi nagrodzimy książkami „Ach, ten cukier!” Anny Reguły! Laureaci zostaną powiadomieni drogą mailową.

DIETETYCY.ORG.PL: Podczas pracy nad książką na pewno mogła Pani przeanalizować jak wygląda rynek wydawniczy w tym temacie. Czy pacjent, który dowiaduje się, że choruje na cukrzycę łatwo znajdzie rzetelne publikacje?

ANNA REGUŁA: Odnoszę wrażenie, że znaczna część książek, podejmujących temat żywienia w cukrzycy jest jednak skierowanych do specjalistów aniżeli do przeciętnego chorego.

W większości przypadków koncentrują się też one na patogenezie czy diagnostyce, niekoniecznie przekazując wiele informacji związanych stricte z żywieniem. Ciężko też, by taka osoba wiedziała gdzie szukać takiej wiedzy poza półką w księgarni.

Mam tutaj na myśli chociażby zalecenia Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, które aktualizowane są rok w rok. Jednak również one nie będą prostą lekturą ze względu na całą terminologię, algorytmy pracy i zawiłości diagnostyczne w nich zawarte.

Chory potrzebuje bardziej precyzyjnych informacji niż procentowy udział węglowodanów, tłuszczów czy białek w diecie. Wiele mu to nie powie, zwłaszcza na początku.

Zagubiony Kowalski swoją wiedzę buduje na podstawie treści z różnych artykułów na blogach i popularnych portalach informacyjnych. Łączy wiadomości z tych lepszych i tych gorszych pod kątem merytorycznym, bo nie jest w stanie zweryfikować znalezionych tam informacji. Prowadzi to do powstania swego rodzaju hybrydy informacyjnej i powielania szkodliwych mitów żywieniowych.

DIETETYCY.ORG.PL: Najczęściej osoba, która słyszy diagnozę czuje się zagubiona i zdezorientowana. U kogo powinna szukać pomocy?

ANNA REGUŁA: Już na początku trzeba zaznaczyć, że diagnozę zawsze stawia lekarz. Nie dietetyk, nie trener, nie koleżanka na forum internetowym. Możliwości pomocy jest mnóstwo i naprawdę warto z nich skorzystać tak, aby zbudować rzetelne fundamenty, na podstawie których będziemy mogli działać już samodzielnie.

W przypadku zaburzenia, jakim jest insulinooporność, można szukać pomocy pod okiem endokrynologa lub diabetologa. W przypadku cukrzycy jest to zazwyczaj diabetolog. Pomocna może okazać się także konsultacja dietetyczna. To właśnie dietetyk jest specjalistą, który zajmuje się w sposób optymalny doborem planu żywieniowego oraz samą edukacją w tym temacie.

Nie jest on jednak diagnostą. Nie może dobrać odpowiedniej farmakoterapii, jeśli jest wymagana. Stąd tak ważna jest interdyscyplinarna współpraca między specjalistami.

DIETETYCY.ORG.PL: Mając gotowy jadłospis, pacjent udaje się do sklepu. Tu znów czeka go trudny wybór – różne marki, składy, niejasne dla przeciętnego odbiorcy etykiety napisane małym drukiem. Nawet zakup pieczywa to wyzwanie – dodatek karmelu powoduje, że trudno na pierwszy rzut oka odróżnić to ciemne od „farbowanego”. Co poradziłaby Pani takim osobom?

ANNA REGUŁA: Nauka robienia dobrych zakupów spożywczych to proces, ale żeby w końcu być w tym biegłym – trzeba zdobywać doświadczenie.

Aby to zrobić, należy zacząć od podstaw. Przede wszystkim zrozumienia tego, w jaki sposób czytać etykiety, na co zwracać uwagę, jakie mogą być wyznaczniki produktów „lepszych” czy „gorszych”, a raczej  mniej lub bardziej optymalnych w stosunku do naszych potrzeb.

Nie jest to coś, co łatwo opanować w tydzień, ale nie trzeba też podchodzić do tego jak do czarnej magii. Budowanie świadomości konsumenckiej ułatwiają obecnie specjaliści, którzy w sieci dzielą się darmową wiedzą również w dziedzinie tego, co warto wrzucać do koszyka w supermarkecie.

Sama bardzo lubię o tym mówić i często dostaję wiadomości od obserwatorów, że nawet ich rodzice mnie obserwują. Przez to krok po kroku cała rodzina może zmieniać swoje nawyki żywieniowe. Róbmy to jednak powoli, nie hurtowo. Tak, aby pozostało to z nami na całe życie, nie tylko na chwilę.

DIETETYCY.ORG.PL: Działa Pani także na polu edukacji żywieniowej, podpowiadając konsumentom jak robić przemyślane zakupy. Jakie najczęstsze błędy popełniają konsumenci, które produkty mylą z prozdrowotnymi?

ANNA REGUŁA: Muszę przyznać, że nauka na błędach to jeden z jej najbardziej efektywnych rodzajów. Zaznaczmy więc na początku: każdy je popełnia i to jest okej. Wydaje mi się, że bardzo często konsumenci, zaczynając budowanie swojej świadomości żywieniowej, chcą być absolutnie perfekcyjni.

Są w stanie ze skrajności (kiedy w ogóle nie zwracali uwagę na to, co jedzą) bardzo szybko przejść na drugi biegun (kiedy są w stanie jechać na drugi koniec miasta w korkach tylko i wyłącznie po jeden produkt spożywczy z „czystym” składem).

Nie chodzi jednak o to, żeby całe nasze życie kręciło się wokół tego, który keczup będzie najlepszym dodatkiem do tostów. Chodzi o nabycie pewnego rodzaju lekkości, wplatając zdrowe wybory w naszą najbardziej trywialną codzienność.

Tego jednak często nie ułatwiają nam zarówno producenci żywności, którzy na etykietach umieszczają kuszące hasła, jak i marketingowcy reklamujący produkt w mylący sposób.

Przez to właśnie powstało bardzo dużo niejasnych komunikatów. Dotyczą one chociażby pieczywa czy tego co faktycznie może być zamiennikiem cukru, a co jest po prostu jego innym źródłem.

Bardzo kontrowersyjnym tematem jest także wybór optymalnego tłuszczu do smażenia czy smarowania pieczywa. Dzieje się tak ze względu na zakorzenione przyzwyczajenia płynące chociażby z komunikatów i nawyków naszych rodziców.

DIETETYCY.ORG.PL: Często nawiązuje Pani na swoim profilu do żywności, którą można kupić w dyskontach. Ze statystyk wynika, że przestaliśmy się wstydzić robienia tam zakupów i ten rynek jest mocny. Czym ta zmiana jest podyktowana Pani zdaniem?

ANNA REGUŁA: Wydaje mi się, że w przeważającej ilości jest to podyktowane szybkim tempem życia. Brzmi to trywialnie, jednak kto z nas obecnie ma czas, aby kilka razy w tygodniu robić obchód osobno po sklepie mięsnym, rybnym, straganach z owocami i warzywami i tym podobnych?

Jako społeczeństwo staliśmy się wygodni. Chcemy kupić wszystko szybko, w jednym miejscu. Często będąc myślami zupełnie gdzie indziej, wstępując tylko na chwilę do supermarketu, w drodze z pracy do domu.

Moim zdaniem wcale nie musi oznaczać to niczego złego – jakość żywności w dyskontach wcale nie powinna być demonizowana. Chodzi właśnie o to, żeby naszą dietę, czyli styl odżywiania dopasować do naszej rzeczywistości i codzienności, nie na odwrót.

Zobacz również
poranne bóle brzucha

Jeżeli nie mamy opcji i czasu, aby spędzać wiele godzin roztropnie przeszukując asortyment małych sklepików, to postarajmy się wybierać najlepiej jak się da w dyskontach.

DIETETYCY.ORG.PL: Porównując ofertę sklepów dyskontowych ze wczesnych lat 2000 a tym, co oferują obecnie, widzę ogromną zmianę – proszę powiedzieć czy i jakie różnice Pani zauważa?

ANNA REGUŁA: Oczywiście, różnice są kolosalne! Mówiąc szczerze, nie muszę się cofać nawet do początku XXI wieku, chociaż doskonale pamiętam zakupy spożywcze z rodzicami jako mała dziewczynka siedząca w koszyku.

Postęp przemysłu spożywczego, a więc rozszerzenie oferty produktów można było zaobserwować bardzo mocno już na przestrzeni ostatnich 3-5 lat. Jako studentka z nietolerancją laktozy mogłam liczyć tylko na znalezienie jednego kartonu mleka w większym markecie.

Obecnie mamy dostępne całe linie żywności przeznaczonej dla alergików i osób z nietolerancjami czy też żywności wegańskiej. Kilka lat temu napój sojowy, tofu, kiepskie kiełbaski sojowe i kotlety to było maksimum możliwości jeżeli chodzi o ten target odbiorców. Bardzo cieszy mnie fakt, że obecnie faktycznie mamy wybór i nie możemy narzekać na słaby asortyment sklepów spożywczych.

DIETETYCY.ORG.PL: W naszym społeczeństwie brakuje rzetelnej edukacji żywieniowej. Wystarczy kontrowersyjny post w social mediach, by wywołać niepewność, a czasem wręcz panikę podyktowaną sloganami „żywność truje”, „obecna żywność to sama chemia”. Jak przekazywać ludziom rzetelną wiedzę o produktach spożywczych? Jak reagować na fałszywe komunikaty?

ANNA REGUŁA: Przede wszystkim należy na początku zadbać o to, żeby wiedza, którą przekazujemy, faktycznie była rzetelna. Trzeba więc bazować na faktach. Na nauce opartej na dowodach, nie opiniach, co dalej jest bardzo popularne wśród specjalistów nie tylko z dziedziny dietetyki, ale nawet medycyny i innych.

Z reguły jesteśmy bardzo sceptyczni jako naród i często spotykam się z podejściem demonizowania przemysłu spożywczego. Wydaje mi się, że wśród konsumentów panuje przekonanie, że wszyscy chcą nas na każdym kroku oszukać, że wielu rzeczy nam nie mówią, koloryzując rzeczywistość.

Stąd obecne są dalej slogany „kiedyś to było jedzenie, teraz to sama chemia!”. Trzeba więc krok po kroku, ze spokojem i cierpliwością przekazywać jak najprostsze i jak najbardziej nieskomplikowane komunikaty demaskujące stereotypowe myślenie.

Temat odżywiania jest tematem niesamowicie popularnym, modnym i faktycznie odbiorcy chcą nabywać wiedzę z tej dziedziny. Chęci to już bardzo dużo. Kolejny etap to właśnie odnalezienie kanału właściwej komunikacji.

Pokazywanie, że to nie jest MOJA racja, że MOJA prawda nie jest prawdziwsza niż TWOJA, lecz należy szukać analogii, odnosząc wszystko do faktów i dowodów naukowych. Warto zwracać także uwagę na tłumaczenie czym jest dowód anegdotyczny i czy można przekładać go na wytyczne dla całej populacji.

DIETETYCY.ORG.PL: Na koniec – jakby mogła krótko poradzić przeciętnemu konsumentowi – co zrobić, by lepiej się odżywiać i tak, by w przyszłości ustrzec się dietozależnych chorób cywilizacyjnych?

ANNA REGUŁA: Na to pytanie tak naprawdę nie da się odpowiedzieć kilkoma zdaniami, jest zbyt obszerne, daje zbyt wiele możliwości ugryzienia tematu. Spróbuję jednak nakreślić pewną drogę, bazując na wytycznych, które płyną do nas z Instytutu Żywności i Żywienia.

Obecnie wprowadzono talerz zdrowia, który zdecydowanie ułatwia komponowanie posiłków. Dodano do niego krótkie zasady nakreślające odpowiednie nawyki w zależności od grupy produktów spożywczych.

Każde zagadnienie rozłożono tam na trzy poziomy tak, aby zmiany wprowadzać stopniowo tak, jak sygnalizowałam wcześniej. Pamiętajmy, że to. co jemy, realnie wpływa na nasze zdrowie w perspektywie długofalowej.

Warto więc pracować nad tym, aby nie dokładać cegiełek do rosnącego ryzyka zespołu metabolicznego, a formować z nich ścieżkę do jak najdłuższego życia bez komplikacji na tle chorób sercowo-naczyniowych, kosztownej i rozbudowanej farmakoterapii czy też ciągłych rehabilitacji.

Aby jednak osiągnąć w tym sukces, należy zwracać uwagę na cały styl życia. W tym także aktywność fizyczną (również, a raczej przede wszystkim tę spontaniczną), higienę snu, regenerację oraz zarządzanie stresem. Połączenie tych czynników ze zdrowym odżywianiem daje nam solidną tarczę do obrony przed chorobami dietozależnymi, które dotykają już coraz młodsze osoby.